Faustyna Maciejczuk podbija polski rynek muzyki alternatywnej. Niedawno związała się kontraktem z FONOBO Labelem znanym szerzej dzięki Ralphowi Kaminskiemu, a w tegorocznych planach ma wydanie pierwszego EP. Mieliśmy okazję zadać jej trochę pytań i miejmy nadzieję, że jest to tylko wstęp do dłuższej rozmowy, którą w przyszłości jeszcze odbędziemy. Młoda wokalistka zaskoczyła nas swoim eklektyzmem i muzyczną wszechstronnością.
Patryk Roszyk: Pierwszy raz spotkałem się z tym, żeby ktoś określał siebie jako “lekkoatletkę w dziedzinie życia”. To bardzo wymowne, szczególnie jeśli za moment zestawia to z brakiem osiągnięć. Poważnie Twoje dotychczasowe ruchy muzyczne i sukcesy, które można zauważyć z boku, nie były na tyle satysfakcjonujące, aby zasłużyć na miano “osiągnięć”? Czy może ten opis na Twoim profilu Spotify już się zestarzał?
Faustyna Maciejczuk: Wręcz przeciwnie, opis jest dalej aktualny. Uwzględniam w nim swoje najmniejsze osiągnięcia, które dają mi radość w codziennym życiu. Za bieg na autobus czy uzupełnianie prac domowych nikt nigdy nie daje medalu, a ja osobiście doceniam takie sytuacje. Nie raz biegłam ze skrzypcami, plecakiem
i torbą przez całkiem długi odcinek na przystanek. A co do moich przygód muzycznych, nie nazwałabym ich sukcesami, a raczej odkrywaniem horyzontów. I przyznam, że nie zaspokoiłam jeszcze swojej ciekawości.
Dużo się zmieniło u Ciebie od momentu wypuszczenia kolejnych singli w FONOBO Label? Wiesz, chodzi mi przede wszystkim o poczucie rozwoju osobistego, ale także o takie przyziemne rzeczy – reakcje rodziny, bliskich, znajomych których widzisz raz na kilka tygodni.
Wypuszczając kolejne single czuję satysfakcję. Jednak są to rzeczy, które zrodziły się we mnie dużo wcześniej. A współpraca z FONOBO Label owocuje dzieleniem się moją twórczością z Wami (na większą skale i profesjonalnie, wcześniej nie miałam takiej możliwości). Feedback ze strony bliźnich jest ogólnie pozytywny, chociaż zdarzają się zrzędy…
Może wydawać się to trochę śmieszne, ale mi jako osobie wyrwanej z kultury hip-hopowej,
w którym nadal są widoczne jej pewne filary, długo było ciężko oswoić się z tym, że artyści inni gatunkowo często nie piszą sami sobie tekstów. Ty natomiast nie dość, że śpiewasz, to tworzysz jeszcze muzykę i osobiście dbasz o swoje teksty. Nie boisz się, że kiedy Twoja kariera wystrzeli
i będziesz miała za sobą sztab ludzi, ktoś powie Ci nagle: “ej, sory Faustyna, od dzisiaj zwrotki pisze za ciebie ktoś inny”? Uważasz, że gdybyś wykonywała czyjeś teksty nadal byłabyś w tej muzyce
w stu procentach sobą?
Jakie fajne spostrzeżenie. Szczerze mówiąc, wykonując czyjeś teksty dodaje do nich własną interpretację i wrażliwość, także byłaby tam cząstka mnie. Czy w stu procentach? Gdybym wiedziała, co pisarz ma na myśli i utożsamiałabym się z tym, to owszem, byłabym sobą. Jeśli nie czułabym tekstu, zapewne bym go nie wykonała. A w pisaniu własnych piosenek najpiękniejsze jest to, że muzyczna warstwa emocjonalna jest w pełni moja, przez co utwór jest spójny.
“Tworzenie muzyki to forma autoterapii” – ta teza zawsze dzieli ludzi. Jak jest w Twoim przypadku? Oczyszczasz swoją głowę robiąc muzykę?
Oczyszczam swoją głowę pisząc teksty, czaruję robiąc muzykę. Mam w szufladzie parę magicznych utworów, którymi może kiedyś się z Wami podzielę. Zajmowanie się muzyką jest dla mnie ogromną frajdą, myślę, że każda pasja/hobby/zajęcie, które nas uszczęśliwia jest rodzajem autoterapii.
![](https://sajko.network/wp-content/uploads/2021/01/IMG_0573-1-683x1024.jpg)
Z FONOBO Label wydaliście album z interpretacjami piosenek Kaliny Jędrusik. Śmiesznie się złożyło, bo ja należę do ogromnych fanów jej twórczości. (tak, hehe, hip-hopowa głowa sięga czasami po coś innego niż rapy ;dd) Nie wiem który jesteś rocznik, pewnie troszkę starszy niż ja, ale mimo wszystko zaliczasz się do ludzi z mojego pokolenia, a wśród niego mało kto wie kim była Kalina. Ty znałaś jej twórczość już wcześniej? Taki udział w albumie był dla Ciebie wyróżnieniem?
Kojarzyłam postać Kaliny Jędrusik, chociaż nigdy wcześniej nie sięgałam do jej twórczości, mimo, że poezja śpiewana nie jest mi obca. Teraz jestem w kropce i zastanawiam się ile masz lat. Wyglądam tak staro?
(PR: 21 w tym roku jak coś.. + wcale nie powiedziałem, że staro!!)
A spotkałaś się z tym, że do kogoś konkretnego z polskiej lub zagranicznej sceny Cię porównują?
Raczej częściej słyszę pytanie, jak się zdrabnia moje imię.
Masz bardzo delikatny głos, a jak na razie Twój wizerunek idzie w kierunku mocno dziewczęcym, czasami tak lekkim, że zakrawa nawet o infantylność. Takie odczucia miałem szczególnie przy utworze “Niemiłość”. To zresztą bardzo beztroska piosenka, czy ta beztroskość i lekko “marzycielski” klimat odzwierciedla Ciebie jako osobę? Czy raczej prywatnie jesteś dojrzała, poukładana, pewna swoich decyzji i pozbawiona spontaniczności?
Wizerunek… „Niemiłość” jest utworem dwuznacznym, a może raczej nie jednorakim. Zachęcam do ponownego odsłuchania. Bywam beztroska, ale jestem raczej osobą wrażliwą, przez co zdarza mi się zamartwiać. Prywatnie jestem tajemnicza, delikatna, a zarazem silna.
Mimo wszystko podkłady na jakich nagrywasz są różnorodne, tyle samo u Ciebie elektroniki co gitarowych podkładów, tyle samo energicznych i żywych, co minimalistycznych tworów. Zdaje się jednak, że to Twój głos jest najbardziej eksponowany w Twoich utworach. To podobnie jak w przypadku dziewczęcego wokalu sanah, ale Ty jesteś bardziej eklektyczna i trochę skaczesz po gatunkach. To eksperymentowanie samo w sobie ma być Twoim stylem, czy Ty jeszcze nie znalazłaś określonego klimatu w jakim czujesz się dobrze?
Nie jestem osobą, która szuka szufladki. Szukam brzmienia i przestrzeni do tworzenia.
Na Spotify widniejesz na playliście “Alternatywna Polska”, a sam utwór “Papierowe twarze” złapał duży zasięg na streamingach. Od momentu jego premiery czujesz wyraźny postęp?
Od momentu wypuszczania tego utworu czuję satysfakcję, ponieważ był to utwór w innym klimacie niż pozostałe piosenki. Zależało mi na tym, żeby go wypuścić, chociaż nie wpisywał się w zamysł „wizerunku”.
Na tej “podziemnej”, alternatywnej scenie w Polsce, naprawdę robi się gęsto. Koleżanki po fachu na podobnym pułapie zasięgów co Ty, traktujesz raczej jako konkurencję czy w ogóle starasz się nie zwracać uwagi na twórczość innych?
Według mnie w muzyce nie ma konkurencji, nikt nie słucha jednej osoby, a gdyby na świecie był jeden artysta, stracilibyśmy wrażliwość innych osób. Nie porównuję się do nikogo. Uważam, że różnorodność jest piękna.
![](https://sajko.network/wp-content/uploads/2021/01/IMG_0599-1-1024x683.jpg)
Może jeszcze na sam koniec trochę szybkich strzałów od Ciebie, żebym znalazł pomysł na clickbaitowy tytuł dla słuchaczy skupionych wokół rapu.
Teraz focus! O co chodzi? Tako, sobotni ostry wywiad z Faustyną 🤙🏽XDDD
Faustyna o drodze do katharsis (xdddd)
Wymarzony festiwal, na którym chciałabyś zagrać?
Marzeń się nie zdradza!
Z którym raperem chciałabyś wejść we współpracę? Tak poza Quebonafide, bo wiem, że gdzieś tam kiedyś o nim wspominałaś.
Szczerze mówiąc nie myślałam o tym. Tak na szybko to MATA. We wrześniu zagrał na Up To Date Festiwal i zrobił fajne show!
Najlepsza wokalistka w Polsce?
Zależy pod jakim względem miałabym ją wyróżnić. Jeżeli dziewczyny są spełniają się w muzyce, to każda z osobna jest najlepsza.
Czego sama słuchasz, a skąd czerpiesz najwięcej inspiracji? Bo taki smaczek, jaki wyniosłem z Twojego profilu na instagramie, to zapisane stories o nazwie “techno”.
Słucham muzyki francuskiej, Metronomy, The Beatles, Daft Punk (ostatnio odkryłam, że mają znacznie lepsze utwory niż „Get Lucky”), soul i muzyki klasycznej. Nie skupiam się na inspiracji, jeżeli jakiś zespół lub artysta ją stanowi, to podświadomie.
Kiedy pojawi się Twój długogrający album? Pytam, ponieważ kolejny singiel z klipem zapowiedziałaś na 12 lutego.
Ciężko jeszcze powiedzieć, pracuję z FONOBO Label nad wydaniem mini albumu i na razie nie mam pojęcia czy wydamy razem longplay. Ciężko więc poruszać się w ramach czasowych.
W ramach ciekawostki – jak się studiuje Muzykologię? Quebonafide po socjologii stwierdził
w jednym z utworów, że nic mu nie dała, podobnie zresztą jak filozofia. Możemy się spodziewać wersu od Faustyny Maciejczuk: “muzykologia mi nic nie dała”, czy raczej angażujesz się w te studia i je rekomendujesz?
Kontynuuje swoje studia. Są przedmioty ciekawsze i te, które po prostu zaliczam. Fajne jest to, że muzykologia jest kierunkiem subdyscyplinarnym. Zwiedzam wiele kontekstów naukowych. Nauka generalnie jest czymś rozwojowym, tak mi się wydaje. Największą przyjemność znajduję w pracach pisemnych. Także studiuję literaturę i nie tylko, również we własnym zakresie, aby może w przyszłości dać tego większy owoc.
Słowo dla czytelników na sam koniec! (zarówno dla słuchaczy hip-hopu, jak i tych normalnych)
Dzięki za czas! Zachęcam do wspierania artystów. I obiecuję mocniejsze uderzenia.