Nowość, nowość i jeszcze raz nowość
Boysband na czele z Kevinem Abstractem, przeszedł wspólnie od 2014 roku wiele zmian. Debiutowy mixtape, następnie uwielbiana przez słuchaczy trylogia SATURATION. Kolejne projekty Iridescence oraz Ginger wyróżniały się innym tonem, szczególnie przez nieobecność Ameer Vaana uznawanego za główną gwiazdę paczki. Fani po tych zmianach uznali, że następne wydanie musi powrócić do korzeni ich twórczości. Po premierze singla „BUZZCUT” byli o tym przekonani, jednak to, co Brockhampton przedstawia na Roadrunner, jest czymś znacznie innym.
Joba w centrum uwagi
Główną gwiazdą tej płyty jest bezapelacyjnie Joba. Na nim się skupia cała otoczka albumu i do niego należy połowa hooków oraz, dla mnie, najmocniejsze zwrotki. Sam uważam, że w poprzednich projektach żył w cieniu innych artystów, jednak wszystko się zmienia na tym albumie. Utwory dzielą się klasycznie na te bardziej imprezowe („BUZZCUT”, „DON’T SHOOT UP THE PARTY”) oraz na spokojniejsze („I’LL TAKE YOU ON”, „THE LIGHT I & II”). Joba odnajduje się na nich perfekcyjnie. Należą mu się ogromne brawa, za to jaki osiągnął progres w stosunku do poprzednich projektów!
Głośne bassy i spokojne gitary
Barwność utworów Brockhampton zawsze mnie zachwycała. Każdy znajdzie w ich twórczości coś dla siebie: spokojne love songi, koncertowe petardy i emocjonalne wyznania. Roadrunner skupia się na tych wszystkich filarach. „BUZZCUT”, „DONT SHOOT UP THE PARTY”, „BANKROLL” i „WINDOWS” to typowe dla tej ekipy głośne i imprezowe utwory, przy których człowiek nie może przestać skakać i się bawić.
Z drugiej strony mamy „CHAIN ON”, „WHEN I BALL” , „I’LL TAKE YOU ON”, „OLD NEWS”, oraz „COUNT ON ME”, które są utworami na słoneczne siedzenie nad jeziorem, czy piknik. Jednak na mnie największe wrażenie zrobiły „LIGHT I & II”, będące momentami, w których słuchacz asymiluje się z problemami Kevina Abstracta i Joby. Brutalne historie o rasizmie, śmierci najbliższych i problemach ze zrozumieniem własnego „ja” obu artystów potrafią sprowokować człowieka do chwili zamysłu. Jeszcze jest „DEAR LORD”, czyli solowy utwór Bearface’a, prezentujący jego ogromny talent wokalny, pomimo bardzo skromnej produkcji. Jedynie „I’LL TAKE YOU ON” z całej tracklisty nie wpasował się w moje gusta przez dosyć średni hook.
Towarzysze Roadrunnerów
Parę zdań na temat gości: bardzo rzadko w dyskografii Brockhampton można ujrzeć gościnne dogrania. Przed Roadrunner ilość featów mogliśmy policzyć na palcach jednej ręki. Natomiast na nowy album boysband zaprosił pokaźną liczbę artystów. Danny Brown na „BUZZCUT” pozamiatał w swoim charakterystycznym stylu. JPEGMAFIA w utworze „CHAIN ON ME” utwierdza nas w fakcie, że jest w gazie i szykuje w przyszłości coś bardzo mocnego. Duet Rocky i Ferg również spisali się na medal przy utworze „BANKROLL”, a Flacko pojawia się dodatkowo na „COUNT ON ME”, gdzie również utrzymuje solidny poziom. SoGoneSoFlexy nawinął w „WINDOWS” gorącą szesnastkę (hehe, przepraszam), a Baird przyjemną dziewiątkę na „OLD NEWS”. Charlie Wilsona dokładnie nie wiem, czy można uznać za gościnne dogranie, czy jako zsamplowanie jego utworu, ponieważ pojawia się na parę sekund na początku „I’LL TAKE ON YOU”. Całokształt featów oceniam bardzo dobrze, każdy trzyma poziom i artyści wpasowują się w utwory perfekcyjnie.
Ostatni taniec, za to jaki dobry!
Kevin Abstract poinformował fanów, że Roadrunner jest przedostatnim projektem Brockhampton, ponieważ każdy artysta chce się skupić na swych solowych karierach. Szkoda, ponieważ to, co chłopaki zaprezentowali na tym albumie jest po prostu przepiękne. Solidne produkcje, chwytliwe refreny i przemyślane zwrotki to jest to, z czym spotykamy się nieustannie podczas odsłuchu. Jest to ich najbardziej przemyślany krążek. Każdy członek ekipy zaprezentował się bardzo dobrze i w końcu mogliśmy poznać ich bliżej. Czekam z niecierpliwością na finałowy projekt, który ma się pojawić jeszcze w tym roku. See ya soon, Roadrunners!