YSL RECORDS / DREAMVILLE RECORDS
Dziś wybierzemy się w podróż po dwóch Amerykańskich miastach, które obecnie stanowią ikonę dla nowej fali rapu, zaraz obok Chicago. W pierwszym z nich rozsiądziemy się wygodnie w luksusowym Bentleyu, podjeżdżając prosto pod drzwi wytwórni Dreamville Records. Zaś w szybkim, bo czerwonym Ferrari California podjedziemy do siedziby YSL Records. Na celownik naszego AK-47, które podał spod swojej sukienki sam Thugger, bierzemy dwie najprężniej rozwijające się wytwórnie z tego roku – sprawdzimy ich kieszenie, dokonania oraz plany na przyszły rok.
“I’m scared to make a mess because I’m watched by the cops”
Lepiej schowamy to wspomniane AK-47, bo właśnie wjeżdżamy do Atlanty, gdzie spotkamy się z Young Thugiem. Oddamy mu jego własność, aby ją dobrze schował i rozglądniemy się po jego wytwórni. YSL Records, a dokładniej Young Stoner Life czy też Young Slime Life, to właśnie wytwórnia, którą założył wspomniany już tutaj Jeffrey Lamar Williams w 2016 roku. Od jej powstania sam właściciel obrał sobie na cel, aby wbić się jak najwyżej i mieć pod sobą jak najlepszych młodych artystów. Współpraca przy debiutanckim albumie NBA Youngboya czy też wspólny projekt Young Thuga ze wszystkimi zakontraktowanymi i powiązanymi z wytwórnią artystami, o idealnie opisującej ten projekt nazwie “Slime Language”. Niewątpliwie jednak najgłośniej o YSL Records stało się po olbrzymim sukcesie projektu “Drip Harder”, który stworzyli wspólnie Gunna i Lil Baby. Fenomenu i skali sukcesu, jaki odniósł ten kolaboracyjny album raczej nie trzeba przedstawiać. Każdy chociaż raz kiedyś słyszał promujący cały projekt singiel “Drip too Hard”.
W 2019 roku można mówić tylko i wyłącznie o sukcesach, jakie odnosi wytwórnia. Thugger, znany zarówno jako genialny muzyk, raper czy po prostu artysta, stał się też świetnym menadżerem i łowcą talentów. Zakontraktowanie takich gości jak chociażby Lil Keed, który określany jest jako nieślubny syn samego Jeffreya, dały labelowi dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest genialny twórca, a drugą jeszcze genialniejszy album, który bardzo dobrze przyjął się wśród krytyków. Oczywiście swój sukces odniósł też Gunna z kontynuacją projektu “Drip or Drown” oraz sam wielki właściciel YSL Records, który dolał oliwy do płonącej sceny swoim albumem “So Much Fun”.
Niewątpliwie dobiegający końca rok dla całego Young Stoner Life Records był owocny i pełen sukcesu. Wszystkie projekty wydane pod szyldem wytwórni czy też albumy, w których maczali oni swoje zielone paluchy, odniosły niemały sukces. W najbliższym roku raczej nie ma mowy o zwolnieniu tempa – potwierdzone jest, że w pierwszym kwartale czeka nas nowy projekt od Gunny oraz Lil Keeda. Dodatkowo wytwórnia liczy sobie już kilkunastu członków, więc i z ich strony dostaniemy dobrze wypromowane materiały. Możliwym jest również kontynuacja Slim Language. Dodatkowo spodziewać się możemy zakontraktowania minimum dwóch nowych artystów.
“I roll with some fiends, I love ’em to death”
Pora wyruszyć na północny wschód, zostawiamy za sobą Atlante, do której jeszcze wrócimy. Udajemy się prosto do Nowego Yorku, gdzie czeka na nas J.Cole, z którym przejdziemy się po jednej z placówek Dreamville Records i sprawdzimy co w tym roku zgotowała ekipa tej wytwórni. Już na samym wstępie mogę powiedzieć, że w ciągu tego roku przygotowali oni bardzo solidny posiłek, składający się z niejednego, wyśmienitego dania. Jermaine Lamarr Cole, czyli wspomniany wyżej założyciel wytwórni, podbił razem ze swoimi podopiecznymi zarówno bilbordy, jak i całą scenę muzyczną. Dreamville Records założone zostało w 2007 roku, początkowo w jej skład wchodził jedynie sam Cole, który wydawał pod szyldem wytwórni swoje projekty. Z upływem lat skład, który werbował Jermaine, zebrał się wraz z nim w liczbie dziewięciu osób takich jak; Cole, Bas, Cozz, Ari, Omen, J.I.D, Lute i EarthGang. Nie będę tutaj skupiać się na karierze każdego z osobna, ale zaznaczę tylko, że warto sprawdzić ich solowy dorobek, bo kręcą oni niemałe liczby i miejsce na zagranicznej scenie mają już zapewnione. Przechodząc do samej wytwórni, patrząc jedynie na rok 2019, na którym koncentrujemy naszą uwagę to mają oni na koncie aż cztery projekty. Wśród tego co otrzymaliśmy od Dreamville, chcę pochylić się tutaj nad jednym, najważniejszym albumem a mianowicie „Revange of the Dreamers III”, który jest trzecią odsłoną projektu kompilacyjnego wszystkich artystów labelu.
Nie będzie to recenzja całego projektu, a jedynie krótki opis, aby przybliżyć wszystkim czym on jest oraz dlaczego jest tak istotny dla całej wytwórni. Wszystko zaczęło się od dwóch EP, które zawierały po dwa utwory z nadchodzącego albumu oraz singiel “Middle Child” w wykonaniu J.Cola. Bardzo dobrym ruchem była forma marketingu, którą zastosowali artyści. Wydanie czterech singli oraz informacje jedynie ze strony Jermaine’a na twitterze owijały cały projekt tajemnicą. Dopiero w przeddzień wydania na świat „Revange of the Dreamers III” sam założyciel całej wytwórni uchylił trochę światła na nadchodzący projekt. Samych artystów i producentów, którzy zostali zaproszeni na nagrania projektu było prawie siedemdziesięciu – pokaźna suma jednak nie każdy zaznaczył swój udział. Całość wypadła genialnie pod każdym względem, oprawa muzyczna oraz mieszanie różnych stylów od rapu przez trap, soul, a nawet R&B dały topowy projekt tego roku, co pokazują zarówno oceny krytyków, jak i bilbordy czy nagrody, jakie zebrali artyści za album. Całość “Revange of the Dreamers III” zasługuje na osobny artykuł, pomimo tego że jest już prawie pół roku od jego premiery warto zaznajomić się z procesem tworzenia projektu oraz jego znaczeniem dla biorących w nim udział artystów. Więcej o całym albumie zapewne otrzymacie ode mnie przy podsumowaniu tego roku, jednak w tym artykule skupiamy się na samej wytwórni, więc teraz przejdziemy do podsumowania.
Dreamville niewątpliwie zaliczyło w tym roku największy sukces na tle innych stajni. Pomijając już fakt wspomnianego wyżej albumu kompilacyjnego, dostaliśmy po genialnym projekcie od Ari oraz EarthGangu, z wisienką na torcie w postaci EP Basa. Cały kolektyw Dreamville zaserwował nam wyśmienitą ucztę i najwyraźniej zanosi się na to, że na przyszły rok szykuje się jeszcze większa. Według różnych źródeł mamy otrzymać zapowiedziany już oficjalnie przez Cola kolejny solowy projekt, do tego głównego dania swoje płyty zaserwują nam między innymi Omen, Lute, Cozz i Bas. Na sam deser podobno mamy również dostać studyjny album od J.I.D, tak więc szykuje nam się następny syty rok w Dreamville Records.
Nasza wycieczka po wytwórniach dobiega końca. Zarówno YSL, jak i Dreamville mocno zaznaczyło swoją pozycję na rynku muzycznym, ale warto zaznaczyć, że także nie najgorzej ulokowało się chociażby Quality Control Music. Labele pokazały, że mają bardzo duży apetyt na zajęcie czołowego miejsca na amerykańskiej scenie muzycznej, co może zaowocować jeszcze lepszymi wynikami w nadchodzącym roku.