fbpx

Projekt, który nie pokazuje całego potencjału artysty – recenzja „The Melodic Blue” Baby Keema

Baby Keem Announces That His New Album 'the melodic blue' Will Be Out This  Friday | HipHop-N-More

Odkrycie roku?

Zawsze, kiedy znajomi zadają mi pytanie, którego nowego zagranicznego artystę powinni sprawdzić, odpowiadam – Baby Keem. Mixtape „DIE FOR MY BITCH” z 2019 roku nieustannie przewija się w moich playlistach ze swym moshpitowym klimatem. Dodatkowo, ostatnie 3 miesiące dla Keema były bardzo udane. Dwa ostatnie single promujące „The Melodic Blue” – durag activity i family ties szczytowały w topce Billboard 100, gdzie na tym drugim, po dwuletniej nieobecności, pojawił się Kendrick Lamar. Zaskakując wszystkich, wystąpił gościnnie na „Dondzie” Kanye’a Westa w utworze Praise God z solidną i niecodzienną zwrotką. Po tych wydarzeniach główną postacią omawianą na mediach społecznościowych był właśnie Keem. W celu wykorzystania jeszcze świeżego hype’u upublicznił on swój długo oczekiwany projekt – „The Melodic Blue”. Czy jestem zadowolony z brzmienia tego projektu? No właśnie nie do końca, ale zacznijmy od początku.

Nieudany eksperyment, jednak nie w całości

Baby Keem's 'the Melodic Blue' Album Trailer Hits Hard - Hustle Franklins

„The Melodic Blue” składa się z 16 utworów trwających niecałą godzinę, czyli trochę dłużej od „DIE FOR MY BITCH”. Główną cechą, która odróżnia najnowszy projekt od poprzednika jest eksperymentalność w produkcjach i wokalu. Zdarzają się na albumie głośne moshpit rap utwory o surowych brzmieniach, jak na projekcie z 2019 roku. Nie grają one tutaj pierwszych skrzypiec, a piosenki pokroju „808’s and Hearthbreak” Ye i trylogii Kid Cudiego „Man On The Moon”. Baby Keem nie krył faktu, że właśnie ci dwaj artyści byli dla niego głównymi inspiracjami muzycznymi. I właśnie na utworach ich pokroju zaczyna się eksperymentowanie. Od modulacji głosu za pomocą auto-tune’a, poprzez śpiewanie, po chopped-sample bity i spokojne produkcje. Owe eksperymenty wyszły Keemowi średnio, ale są utwory, którym te zabiegi wyszły na dobre.

Trademark in usa, vent, family ties, cocoa i durag activity są utworami, do których Baby Keem przyzwyczaił słuchaczy. Głośne produkcje, mające na celu rozbujać całą widownię lub imprezę z licznymi beat-switchami urozmaicającymi odsłuch, są po prostu świetne. Resztę utworów można zaliczyć do eksperymentu artysty. Zacznijmy od tych solidnych piosenek.

Scapegoats o chopped- sample produkcji uspokaja słuchacza po głośnym wstępie albumu. Utwory gorgeous i issues na spokojnie mogłyby znaleźć się w trackliście drugiej części w trylogii Kid Cudiego z swoim kosmicznym klimatem, a scars na 808’sach Kanye’a (samplowanym utworem przez Keema jest Love Lockdown). 16, będący ostatnim utworem, jest love songiem pokroju HONEST z „DIE FOR MY BITCH”. Wszystkie te utwory zaskakują i wypadają bardzo dobrze, jednak z resztą już nie jest tak kolorowo jak na okładce projektu.

Pink panties, range brothers, lost souls i booman są jedynie utworami, które niczym nie wyróżniają się z szeregu – ani wokalem, ani produkcją. Jednak nagroda za najgorszy utwór na całym projekcie i dyskografii Keema należy do south africa. W tym utworze kompletnie nic nie gra, przez co brzmi jak totalny flop. Właśnie te piosenki niszczą cały klimat projektu, przyćmiewając te dobre i dopracowane.

Melodyjni goście.

Liczba gościnnych dograń na tym krążku jest niewielka, więc wypowiem się krótko. Kendrick Lamar na family ties totalnie pozamiatał, ale już w utworze range brothers nie budzi podobnego podziwu, ponieważ jego rola polega na powtarzaniu „top of the morning”, „let’s get this shit” i zarapowaniu paru wersów. Travis Scott nie zadowala, ale też nie zawodzi. Ot, taka jego typowa zwrotka bez zmian od 2018 roku. Don Toliver jest w życiówce i w utworze cocoa spełnią swą rolę bardzo dobrze, co sprawia, że jeszcze z większym zapałem czekam na kolejne jego LP. Podsumowując, featuringi na tym projekcie wypadają dobrze, ale bez wielkiego szału.

Druga szansa.

Baby Keem wraz z „The Melodic Blue” w końcu udowodnił niedowiarkom, że nie jest on jedynie kuzynem Kendricka Lamara spijającym sławę, a pełnoprawnym artystą z dużym potencjałem. Fakt, projekt ten ma ogromny potencjał, ale przez średnie lub słabe utwory traci na wartości. Nie stanowią one jednak większości piosenek na tym krążku. Tracklista jest bogata w solidne utwory, do których będę z pewnością wracał. Wierzę w to, że przez eksperymentalność tego projektu artysta dojrzeje muzycznie i znajdzie w swojej twórczości złoty środek. Pozostaje mi dać Keemowi drugą szansę, bo wiem, że jest on tego wart.

NetFan.pl - Informacyjny Serwis Muzyczny

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.