Ten tydzień w polskim rapie można określić przy użyciu ksywki jednego z gości na Romantic Psycho: BOGATY ZIOMEK TOMBA.
Wait, znaczy…
Ten tydzień w polskim rapie można określić przy użyciu ksywki jednego z gości na Romantic Psycho: ZBYT MOCNE.
Zapowiadało się spokojnie. Wśród słuchaczy dominowało uczucie zniecierpliwienia, spowodowane nadchodzącym albumem Quebonafide, który miał się ukazać już tydzień wcześniej. Po serii postów i wyjaśnień na social mediach Grabowskiego i jego wytwórni okazało się, że premiera została przesunięta dopiero na piątek dwudziestego siódmego marca. U ludzi tracących wiarę w rap na głośnikach gościł Płomień 81. Ci, którzy wiary w rap posiadali aż za wiele, decydowali się na Tymka. Nie mogliśmy się spodziewać nadchodzących wydarzeń.
Obecnie dni różnią się tylko tym, że w niektóre z jakiegoś powodu sklepy są nieczynne, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by do podsumowania tygodnia zaliczyć poprzedzającą go niedzielę. Dwie godziny po północy na instagramie rapera, który powinien być znany ze swojej przełomowości, a jest znany z… Eh, od nowa. Słuchamy wszyscy rapu, więc powiem jak słuchacz rapu: Belmondo pokazał chuja. Więcej! Pokazał chuja, wcześniej pokazując cipę i kwitując jej ukazanie narkotycznym wywodem na temat tego, jak to wszyscy z grzechu się zrodziliśmy, ponieważ kiedyś gdzieś ktoś, idąc za jego przykładem, wystawił genitalia. E-learning z WDŻ-u odhaczony, nie ma co się rozwodzić.
Nie tylko rapowy internet zatrząsł się rubasznym śmiechem. Nic tak nie bawi człowieka jak nagość i stan upojenia, dlatego w samym środku nocy post dokumentujący akt ekshibicjonizmu Młodego G uzyskał cztery tysiące polubień. Powtórzę głośniej, dla państwa w tylnych rzędach: co najmniej cztery tysiące ludzi o trzeciej w nocy oglądało prącie rapera Belmondo. Co za czasy, żeby żyć! Memy z Wolnym Kurdystanem i pozostałymi wolnościowymi epitetami, rzuconymi przez zainteresowanego, zalały wszystkie skupiska śmieszków w jakich akurat się znajdowałem. W komentarzach udzielały się największe autorytety polskiego środowiska muzycznego, a wspomnę tylko o Kartkym i Blasze 2115.
Muszę przyznać, że po otarciu łez wzruszenia na widok tak ważnych wydarzeń w historii naszego rapowego opactwa, lekko się przeraziłem. Po wycieku, moim zdaniem, mniej krępujących zdjęć z wanny pewnej snapchatowej influencerki, Belmondziarz zdecydował się zawiesić karierę muzyczną. Co zawiesić będzie chciał tym razem, kiedy obudzi się na kacu i zobaczy, że cały kraj się z niego śmieje? Broń Boże, żeby nie chciał targnąć się na życie. Nic bardziej mylnego! „SORRY ZA WCZORAJ! CZŁOWIEK WARIUJE OD TEGO SIEDZENIA W DOMU!” mogliśmy przeczytać w niedzielny poranek na profilu Młodego G, który nie tylko nie został zbanowany za nagość, ale na całej aferze zyskał ponad czterdzieści tysięcy nowych followersów. Dzień dobry! Dzisiaj ruszyła sprzedaż koszulek promujących jego wybryk, jeżeli więc lubowaliście się w rapie Belmondziaka, możecie bez żadnych obaw poczuć zażenowanie i niesmak.
Belmondo, zdawać by się mogło, przypomniał polskim i nie-do-końca-polskim raperom o tym jak należy zaznaczać swoją obecność na scenie w tych trudnych czasach. W te pędy więc zapłonął Instagram i na profilu rapera Sentino ukazał się wywód na temat tego, kto jako pierwszy kopiował, przez co jego kopiowanie jest bardziej wybaczalne. Okazuje się więc, że to właśnie Sentino jest tym najprawdziwszym z polskich twórców, gdyż, jak wspomina, rapował z akcentem o swagu i ulicy w Jordanach. Jeśli myślicie, że aby być „true OG” jesteście skazani na słuchanie autora (nieironicznie świetnego!) „Zabójstwa Lirycznego”, to mogę Was uspokoić. Wśród naszych nawijaczy występuje kilku kolegów Sentino, którzy również są git i normalni! I znów muszę tu przytoczyć ksywę Blachy 2115, ponieważ wraz ze swoją bandą oraz Malikiem Montaną otrzymał pozwolenie na robienie swagu w Polsce od samego Tatuażyka.
Czymże byłaby dysputa tak znamienitych autorytetów w kwestii prawdziwości, gdyby nie wziął w niej udziału Kizo? Stwierdził on, że polska scena to jeden wielki zakład psychiatryczny, w którym zjeby biorą się za coś, co powinno być wartościowe. A najgorsi, ale to najgorsi! Gorsi nawet od windowania swojej kariery featami u znanych kolegów. Gorsi nawet od zawieszenia solowej kariery na rzecz działania w zespole, znanym z tego, że w ilości wersach o jaraniu zioła prześciga się nawet Włodiego. Powtarzam: najgorsi w tym wszystkim jesteśmy MY. Słuchacze. Ponieważ pozwalamy Belmondziakowi ukazywać przyrodzenie zamiast skupić się na tym, co jest wartościowe. Skandal!
Zdawać by się mogło, że każdy, który coś wiedział, to już to powiedział, a nawet jeśli nic nie wiedział, to powiedział jeszcze więcej. Na szczęście o swojej obecności postanowił przypomnieć nikt inny, jak sam TeOeMBe Wystudzony Temperament. Ów jegomość, zobaczywszy, że na świeżo co wydanym projekcie Queby znajduje się gość o ksywce Bogaty Ziomek Tomba, postanowił publicznie wyrazić swoje oburzenie. Napisał na ten temat krótki post, w którym zarzuca Solarowi, że ziomkami już nie są, dlatego użycie bekowej ksywki z czasów, kiedy uczestnicy WBW nie musieli wstydzić się PRowców organizacji, jest przypomnieniem Tombowi o traumie. O jakiej traumie? Możliwe, że jeszcze będzie nam to dane usłyszeć, póki co jednak raper usunął post, by po chwili zadrwić ze swojego Bogatego Już Nie Ziomka postem: „Sorry za poprzedni post, ale udawałem depresję w ramach akcji promocyjnej xD odpierdala od tej kwarantanny”.
Tym samym Uroboros zjadł swój ogon, Belmondziarz machnął skrzydłami, by z radością patrzeć jak w mediach rozpętuje się huragan. Polski rap mocny jak zwykle! Nie był to jednak koniec szokujących doniesień odnośnie naszych artystów. Sarius postanowił podzielić się na swoim fanpage’u historią o podróży do Żabki. Nie dziwota, że wycieczka skłoniła go do przemyśleń, wszak artysta przeżywa wszystko dwa razy bardziej. Również nie powinno nas dziwić, że błyskawicznie o wydarzeniu poinformował nas jeden z najbardziej cenionych niegdyś rapowych portali. Boże pobłogosław wolne media, dzięki którym mogliśmy się dowiedzieć, że „zasapany raper zrobił szybkie zakupy”, podczas gdy „kiedyś mógł iść wieczorem w klapkach po żelki”.
Myślę, że wszystkim nam lżej na sercu ze świadomością, że również nasi rapowi idole świrują z powodu kwarantanny.
PS.: Znam na pamięć poszczególne zwrotki Kiza czy Belmondo, Sentino darzę nieironicznym respektem, a TomBa do dziś uważam za jednego z najlepszych panczlajnowców jakich ta ziemia miała zaszczyt nosić. Na CGM-ie uczyłem się pisać recenzje, a wywiady Rawicza oglądałem jak wzór do naśladowania. Nie szkaluję osób, wyśmiewam zachowania. Oczywiście z przymrużeniem oka, bardziej dla rozrywki niż dyskusji.