fbpx

Mamo, patrz na mój triumf – recenzja „Dondy” Kanye’a Westa.

I wanna scream so loud for you, ’cause I’m so proud of you Mama

426 dni minęło od zapowiedzi dziesiątego studyjnego albumu Kanye’a Westa pod nazwą God’s Country, który następnie został przetransformowany w Dondę. Nazwanie projektu po zmarłej mamie artysty oznaczało jedno — to nie będzie byle krążek składający się z paru utworów, jak w przypadku JESUS IS KING, tylko dopracowany album na jej cześć. Ostatni raz, kiedy przeżywałem takie emocje przy premierze projektu, był przy DAMN. Kendricka Lamara. A więc w końcu nadszedł dzień na odpowiedź na pytanie, czy jest to album warty gloryfikacji niczym MBDTF? Pozostawię Was z cytatem Kanye’a, który widniał przed studiem podczas prac nad Dondą, zaraz przy zdjęciu nad moim wstępem.

This is not album of the year. This is album of the life.

Tak właśnie odbieram Dondę. Ale zacznijmy od początku.

D Ł U G A podróż.

Specjalnie podkreśliłem słowo „długa”, ponieważ album ten trwa prawie dwie godziny! Długo co? Składa się on z intra oraz 26 utworów. Cztery z nich to wersje pt.2, różniące się od podstawowych gościnnymi dograniami, aranżacją i tekstem. Czy taka ilość piosenek potrafi zrazić przy pierwszym odsłuchu? Oczywiście. Jednak, tak samo jak w The College Dropout, utwory są bardzo zróżnicowane i bogate w treść, więc czas odsłuchu całości projektu wydaje się znacznie krótszy.

Walka diabła z Bogiem

Donda jest pierwszym krążkiem Kanye’a, który łączy aspekty całej jego dyskografii na jednym projekcie, wytyczając przy tym nowe ścieżki. Surowe brzmienia Yeezusa pojawiają się w utworach „God Breathed”, „Ok Ok” i „Jail”. Klimat piosenki „Jonah” przypomina mi 808s & Hearthbreak. Głośne produkcje pokroju TLOP w „Off The Grid”, „Praise God”, czy old-kanye wersy na chopped-sample bicie w „Jesus Lord” — to kolejne przykłady.

Nieudolny element gospelu z JIK Kanye wykorzystał na Dondzie perfekcyjnie. Główne role w produkcji płyty odgrywają organy towarzyszące wokalom chóru. Te dwa elementy potrafią słuchacza zmieść z krzesła. „No Child Left Behind”, „Hurricane”, „New Again”, „Heaven and Hell” i „24” są tego najlepszym przykładem (szczególnie „New Again”, przy którym mam ochotę wykrzyczeć wszystkie swe obawy i lęki). Na trackliście dominują głównie bardzo dobre utwory. Szczególną uwagę przykułem do „Heaven and Hell”, brzmiącego obłędnie z głośnym wejściem chóru i produkcji oraz „Moon”, które poprzez swój minimalizm i fenomenalny występ Don Tolivera i Kid Cudiego od razu powoduje u mnie chęć uronienia łez. Po prostu arcydzieło.

Jednak są na projekcie flopy i nieporozumienia. „Tell The Vision” to jest zemsta Mike’a Deana za uwięzienie na stadionie przez 2 tygodnie (pozdrawiam Cię Rafał). Utwór ten kompletnie niszczy klimat płyty podczas odsłuchu. Do flopów mógłbym zaliczyć też nijakie „Remote Control”, gdzie Kanye chyba nie wiedział, co dokładnie chce przedstawić w tym utworze. Jeszcze jest „Ok Ok”/„Ok Ok pt.2” i „Jail pt.2”, które są po prostu średnie.

Natomiast piętą achillesową Dondy jest mix/master. Wokale w pewnych momentach są źle dopasowane do głośności bitów oraz trzeszczą. W porównaniu do JIK jest poprawa, ale nadal pozostaje dyskomfort, szczególnie w takim „God Breathed”.

Uśmiech przez łzy Kanyego…

Gdybym miał przedstawić krótko o czym jest Donda, to odpowiedziałbym, że o zwalczaniu strachu i problemów. Nie słyszałem tak wściekłego i załamanego Kanye’a od czasu 808s & Hearthbreak i The Life Of Pablo. Ye nadal obwinia się w tekstach o śmierć mamy, złe stosunki z rodziną, ale już powoli wychodzi na prostą, aby wszystko ustabilizować (przy pomocy Boga).

He’s done miracles on me

„No Child Left Behind” ft. Vory & Sunday Service Choir

Dodatkowo całej otoczki melancholii dodają liczne monologi Dondy West, nagrane w studiu przed jej śmiercią. Nawet jej przemowa jest główną częścią klimatycznego utworu „Donda”. Sztuka jest sposobem na bycie nieśmiertelnym i w taki sposób Kanye chciał dać mamie „drugie życie”.

And if I talk to Christ, can I bring my mother back to life?

„Jesus Lord”

Jednak to nie jest jedynie 108 minut spowiedzi.

Album "Donda" od Kanye West został wydany!

…i jego gości.

Liczba osób, które dołożyły swą cegiełkę do całokształtu projektu jest duża, ale łączy ich wspólny mianownik — tak samo jak West, zmagają się z problemami w swym życiu codziennym i dzielą się nimi ze słuchaczem. Lil Durk na utworze „Jonah” wspomina o śmierci swojego przyjaciela King Vona, ojca oraz brata, spowodowane gangsterskimi konfrontacjami. Jay-Z na „Jail” wspomina o złych stosunkach z Kanye oraz wspólnym pogodzeniu się, a DaBaby (w wersji „pt.2” tego utworu) o niesławnym incydencie z jego osobą i konsekwencjach, jakie teraz nosi za sobą. Tak jak mówiłem, lista gości jest wielka, więc nie będę rozpisywał się o każdym z osobna. Natomiast mogę ocenić ich ogólny występ. Artyści obecni na Dondzie spisali się na medal. Szczególnie Fivio Foreign, Vory, Don Toliver, Kid Cudi i Lil Durk zasługują na oklaski, bo to, co zaprezentowali na projekcie jest niesamowite! Gdybym jednak miał wybrać najgorsze featuringi, to byłyby to zwrotki Lil Yachty’ego i Shenseei na „Ok Ok”. Moim osobistym faworytem jest Vory w „Jonah”.

Like who’s here when I need a shoulder to lean on?

I hope you’re here when I need the demons to be gone

And it’s not fair that I had to fight ’em all on my own

„Jonah” ft. Vory & Lil Durk

Album życia

Czas odpowiedzieć sobie na pytanie: jaka jest Donda?. Czy można porównywać ten album do opus magnum Ye, czyli My Beautiful Dark Twisted Fantasy? Z pewnością nie. Czy jest to topka jego albumów? Zdecydowanie. W mojej liście znalazłby się na 4. miejscu, zaraz pod MBDTF, Late Registration i The College Dropout.

Donda jest bardzo solidnym albumem. Połączenie gospelu i hip hopu sprawuje się świetnie. Produkcja nadaje projektowi nieziemski klimat, a goście, jak i sam Kanye spełnili swoje zadanie lirycznie oraz wokalnie. Pomimo potknięć technicznych i paru średnich utworów, dziesiąty studyjny album Ye zostanie ze mną na bardzo długi czas. Nie jako zwykły album, ale jako album życia. Donda West może dumnie patrzyć z góry na dzieło swojego syna.

I just want you to be proud of me Mama

„Hey Mama”

8/10

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.