fbpx

Jak Młode Wilki promują utalentowanych artystów?

Powiew świeżości na polskiej scenie muzycznej – plagiat czy zwykłe podobieństwo?

Prekursorem tego typu inicjatyw w Polsce był Popkiller, który wzorował się na amerykańskim formacie XXL Freshman. Tradycja „Młodych Wilków” sięga roku 2011, kiedy to udział w przedsięwzięciu wzięło dwunastu uczestników, konkretniej byli to: Tau, Białas, Gedz, Bonson, Vixen, Shot, Bisz, Tusz na rękach, Kaiteu, Śliwa, Rekord oraz Green. Akcja okazała się „strzałem w dziesiątkę” – raperom przyniosła falę nowych słuchaczy, zaś wytwórnie muzyczne mogły bliżej zapoznać się z zaprezentowaną 12-tką. Od tamtego czasu minęło sporo czasu, jak dziś prezentują się zawodnicy?

Na „Młodych Wilkach” zdecydowanie skorzystał Medium – kontrakt z Asfaltem, świetnie przyjęta „Teoria Światów Równoległych”, mianowany w tamtym okresie odkryciem roku. Dziś raper działa pod pseudonimem Tau, niestety nie cieszy się wielką popularnością, lecz ma grono wiernych fanów. Trafionym wyborem można było również nazwać Białasa, który po udziale w akcji podpisał kontrakt z Prosto. W niecałe 10 lat stał się jedną z najważniejszych postaci na naszej scenie. Śmiem rzec, że bez niego „polski rap nie wyglądałby tak samo”. Kolejnym „wygranym” pierwszej edycji został również Bonson, któremu Popkiller pomógł dotrzeć do szerszej widowni, dziś trochę stracił na popularności. Natomiast u Gedziuli sprawa nabiera zdecydowanie innego charakteru – ciepło przyjęte projekty nie spotkały się w tamtym czasie z ogromnym odbiorem, lecz zakorzeniły w słuchaczach muzykę rapera z Malborka, co pozwoliło na utrzymanie solidnej pozycji na scenie. Dzięki ciężkiej pracy i eksperymentowaniu, dziś Kuba znajduje się w czołówce. Warto nadmienić, że przed startem projektu jedynie Vixen oraz Shot mieli za sobą wydanie LP. Pierwszy z nich po zakończeniu inicjatywy wydał drugi nieprzeciętny materiał, na obecną chwilę nie znajduję w topce pod względem wyświetleń, mimo to może pochwalić się sporym szacunkiem słuchaczy. Vixen jest przykładem Młodego Wilka, który konsekwentnie idzie obraną przez siebie ścieżką i buduje swoją pozycję w świecie muzyki. Z kolei Shot uważany jest za przeciwieństwo dobrego występu, jego występ przeszedł bez większego echa. Bezkompromisowo z lepszej strony pokazał się Bisz – wydany jakiś czasu po zakończeniu edycji album „Wilk Chodnikowy” stał się klasykiem, obecnie zainteresowanie raperem spadło. Brak sukcesów sprzedażowych nie zawsze idzie w parze z kiepskim brzmieniem, może to oznaczać stosunkowo wąską grupę odbiorców. Tusz na rękach zalicza się do raperów tego pokroju, pomimo słabych wyników posiada maniakalną wręcz publikę. Tego samego nie można powiedzieć, a w zasadzie napisać o innym uczestniku projektu, Kaiteu. Nie dość, że nie zgromadził wokół siebie wiernych fanów, dalszy rozwój kariery przystopowały mu przerwy w tworzeniu nowych rzeczy. Aktualnie niszowa postać w polskim rapie. Los swojego kolegi podzielił także Rekord, jego projekty nie spotkały się z uznaniem społeczności. Innym mało znanym Młodym Wilkiem został Green, aczkolwiek w przypadku reprezentanta Aloha Entertaiment można mówić o co najwyżej średnim występie. Ostatnim uczestnikiem pierwszej edycji był Śliwa, którego dalszą drogę można opisać jako walkę na granicy podziemia oraz mainstreamu. Mimo wszystko, konsekwentnie buduje swój fanbase.

Młode Wilki podczas kręcenia teledysku do utworu „Na Front” – fot. Popkiller

Nieudany sequel, czyli kiepski marketing

Popkiller nie spoczął na laurach, po olbrzymim sukcesie „Młodych Wilków” w 2012 roku wystartowano z drugą odsłoną, którą większość recenzentów uważa za najgorszą. Niektórzy fani skarżyli się na przytłaczającą ilość graczy, a inni chaotyczność całej akcji. Kontynuując akcję, postawiono aż na 16 uczestników, zostali nimi: Haju, Karwel, Ńemy, Szuwar, Beeres, DJ Flip, Jasiek MBH, Bogu, Dejan, Bsiak, Rudi, Gospel, Kękę, Buka, Jopel oraz Żyt Toster. Mimo sporej ilości ksywek, na dobrą sprawę tylko trójce udało się zaistnieć w późniejszym czasie.
Zapewne większość z Was nie kojarzy zbyt wielu raperów, nie ma się czym przejmować – mało kto ich integruje się z ich muzyką. Haju, Ńemy, Bogu oraz Rudi – występy tych panów można uznać za co najwyżej średnie, zaś ich późniejsze dokonania nie przyniosły im większego rozgłosu w branży. Wiele wspólnego z pierwszą czwórką mają Szuwar, Beeres, Biak, Jasiek MBH i Jopel, ponieważ nie wypadli oni najlepiej, a na dodatek przez dłuższy czas nie uraczyli nas projektami. Natomiast z dobrej strony pokazali się Karwel oraz Dejan. Obydwoje są uważani za jednych z najlepszych debiutantów 2012 roku, na plus zdecydowanie solidny warsztat. Obecnie 31-latek oraz 24-latek nie robią takich liczb jak kiedyś, działają w podziemiu. Żyt Toster – intrygująca postać, wybór redakcji Popkillera uznawany za trafiony. Po zakończeniu inicjatywy wydał dwa świetnie przyjęte albumy. Bardzo ciekawą postacią tej edycji został DJ Flip, gdyż wystąpił w niej już jako uczeń szkoły gimnazjalnej. W tamtym czasie wszędzie było go pełno, lecz aktualnie słuchają go nieliczni. Trójkę, która pokazała się z najlepszej strony stanowią Gospel, Kękę oraz Buka. W 2012 roku nie było drugiego takiego jak Gospel i choć nadal radzi sobie całkiem nieźle, nie jest to poziom na jaki go stać. Złote płyty, milionowe zasięgi, własna wytwórnia, olbrzymie grono fanów, zapełnione koncerty – tak wygląda sytuacja Kękę 8 lat później. Niewątpliwie największym raperem, który został zaproszony do drugiej edycji był Buka, już wtedy posiadał spory odbiór oraz świetne wydawnictwa. Najwyraźniej w dzisiejszych czasach hype na muzykę opadł.

Najlepiej uczyć się na błędach, zwłaszcza swoich

Na kolejną edycję „Młodych Wilków” nie musieliśmy czekać zbyt długo, ponieważ ta pojawiła się już w 2013 roku. Udział w niej wzięli: Zioło, Praktis, Wiciu, 2sty, Golin, Mam Na Imię Aleksander, Supran, Bonez, Gonix, TomB, Kuban, Kuba Knap. W gruncie rzeczy mamy tutaj do czynienia z niemal bliźniaczą sytuacją, co przy okazji drugiej odsłony. Jedynie trójka graczy może mówić o sobie w ramach kategorii SUKCES.
Kuban podczas całej akcji zebrał ogromną ilość propsów od branży, docenili go również słuchacze. Nagrany na potrzeby akcji utwór „Nie ma jak” spotkał się z niebywale gorącym przyjęciem, co skutkowało nagraniem teledysku nakręconym przez Piotra Zajączkowskiego. Jego późniejszy mixtape został pozytywnie oceniony przez słuchaczy, a płyta „Myślisz jeszcze?” wydawana przez własną wytwórnię zadebiutowała na 3 miejscu listy OLIS. We wrześniu 2018 po sporej fali hejtu zniknął z internetu, lecz powrócił na moment w ramach akcji hot16challange2. Kolejnym uczestnikiem, któremu udało się zaistnieć był Kuba Knap. Na ten moment raper stracił sporo na popularności, z trudem przybywa mu odbiorców, lecz posiada solidarną publikę. TomB ze strony czysto muzycznej pokazał się świetnie, lecz jego późniejsze działania każdy doskonale pamięta. Problemy z wysyłką oraz liczne beefy odjęły raperowi fanów. Przechodząc do mniej znanych ksywek, natrafiamy na Wicia, Praktisa, Golina, Suprana. Żaden z nich nie zaprezentował się z przyzwoitej strony, trudno mówić tu nawet o zmarnowanym talencie, po prostu zabrakło charyzmy, warsztatu oraz systematyczności. 2sty wypadł powyżej średniej, lecz teraz kojarzymy go raczej z blendów niż solowych kawałków, za to szalony styl zmarłego już Zioło zdecydowanie wyróżniał rapera na scenie. Mówiąc o „Młodych Wilkach” nie można pominąć Boneza – wilka publiczności, aktualnie zapomniany. Każda odsłona akcji ma swojego „Vixena z pierwszej edycji”. Mam na myśli osobę cieszącą się dobrą sławą, robiącą przyzwoitą muzykę, mimo to pozostającą w cieniu kolegów z zespołu – tutaj tę rolę przejął Mam Na Imię Aleksander. W tej edycji pojawiło się również Gonix, lecz nawet ona nie potrafiła wyróżnić się pośród innych. Późniejsze dokonania Olka zostały miło przyjęte, o czym może świadczyć między innymi wspólna trasa koncertowa z Eldo. Na dzień dzisiejszy jego kariera stoi w miejscu.

Niebagatelna różnica klas – deklasacja słabszych

Czwarty epizod „Młodych Wilków” jest zdecydowanie bliższy współczesnym słuchaczom. Guzior, Sarius, Żabson, Otsochodzi, AdMa, Diset, Wac Toja, Leh, JNR, a także Nieznanyklarenz. W przeciwieństwie do poprzednich, na tę część musieliśmy czekać dłużej, ale chyba było warto, bo z perspektywy czasu uważana jest za najlepszą. Biorąc pod uwagę tę edycję, praktycznie nie można mówić o słabych występach. Znajdziemy jednak JNR, Diseta oraz Nieznanegoklarenza – ich występy może nie były najgorsze, natomiast na tle pozostałej stawki zdecydowanie odstawali. AdMa została drugą kobietą zaproszoną do „Młodych Wilków”, wprawdzie pokazała się z całkiem solidnej strony, acz kobiecy rap nie cieszy się w Polsce zbytnią popularnością. Jeśli chodzi o Waca Toja, sprawa wygląda podobnie jak u Gedza w pierwszej serii, niemniej jednak został bardzo dobrze przyjęty przez odbiorców. Na podobnym poziomie zaprezentował się Leh, którego muzyka później osiadła. Niestety późniejsza historia rapera z Gdyni kończy się tragicznie. Największymi wygranymi mimo wszystko zostali Żabson, Sarius, Guzior i Otsochodzi. Cala czwórka niezmiernie utrzymuje się w czołówce polskiego rapu, jedynie Młody Jan złapał w ostatnim czasie mała „zadyszkę”. Nie muszę chyba wymieniać dalszych sukcesów „Wielkiej Czwórki” (tej edycji).

Cypher wykonywany przez Żabsona, AdMę oraz Leha – fot. Popkiller

Bezkonkurencyjna, fenomenalna, niedościgniona

W kolejnej edycji również nie zabrakło gorących nazwisk, wówczas w projekcie udział wzięli: Emes Milligan, PlanBe, ReTo, Smolasty, Duchu, Tymin, Anatom, Bedoes, Paweł Bokun oraz pochodzący ze Stanów Zjednoczonych The Blu Mantic. Prawdę powiedziawszy jest to najbardziej kontrastowa część „Młodych Wilków”. Zacznijmy od zaprezentowania tych mniej znanych muzyków, których kojarzy bezwzględna mniejszość. Duchu w opinii wielu wypadł najgorzej z całej 10-tki, obok niego stawiany jest The Blu Mantic. Obydwoje niewiele znaczą w dzisiejszym czasie, a czarnoskóry raper nie przypadł do gustu polskim słuchaczom również ze względu na nieciekawe akcje. Tymin, Emes Milligan oraz Paweł Bokun przedstawili się całkiem nieźle, lecz nie było to wyśmienite objawienie. Obecnie posiada grono zaufanych sympatyków. Zaserwowaniem kunsztu muzycznego uraczył nas Anatom, który pokazał się z niesamowicie dobrej strony, objawiając nam swój świetnym utwór. Raper nie zdołał sprostać oczekiwaniom widzom, nie posiada dużej publiki. Na pewno większość z Was kojarzy refren Smolastego z „Dla Nas”, choć Norbert odszedł nieco od rapu i poszedł w stronę R&B, dzięki „Młodym Wilkom” dał się poznać większej społeczności. „Trzej muszkieterowie”, czyli ReTo, Bedoes i PlanBe – już wtedy pojawiły się głosy mówiące, że to raperzy promują Popkillera, a nie Popkiller raperów. Zrozumiałym jest więc, że stanowią oni elitę polskiego rapu.

Nie ma nic za darmo, a za darmo nie ma nic

Szósta odsłona pojawiła się w 2018 roku. Nie zabrakło w niej nieoszlifowanych diamentów, jak i bardziej doświadczonych graczy. Do projektu przystąpili: Zeamsone, Frosti Rege, Kamil Pivot, White 2115, Fejz, Jan-rapowanie, Barto’cut12, Michał Tomasik, Pater, Zero, Siles i Tymek. Tym razem postanowiono, że tytułowe single zostaną podzielone na dwa. Stanowczo najgorszej na tle innych wypadł Michał Tomasik, który mimo wszystko wyróżniał się wśród kolegów. W obecnym czasie robi znikome wyświetlenia. Zapamiętanym zostanie natomiast Fejz, nie ze względu na świetną muzykę, ale wersy o amerykańskim raperze z Chicago. Muzycznie solidna średniawka, po zakończeniu edycji wydał płytę, która przeszła bez echa. Pater oraz Zero zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony, jednak nie zdołali się przebić do większej publiczności, mimo wszystko działają konsekwentnie. Barto’cut12 dzieli słuchaczy – jedni uważają go za świetnego rapera, zaś inni za jednego z najgorszych w całej akcji. Z pewnością wiadomo jedno, trudno mu się przebić dalej. Dokładnie to samo można napisać o Kamilu Pivocie, który posiada bardzo specyficzny styl. Z kolei Frosti Rege wypadł po prostu poprawnie, aktualnie prze do przodu. Reprezentanci SBM Jan-rapowanie i White 2115 przychodzili do projektu z już wyrobioną marką, pokazali na co ich stać. Od tamtego czasu pozostają w ściślej czołówce gromadząc miliony fanów. Zeamsone budził mieszane uczucia, większość jednak pozytywnie oceniła występy przemyskiego rapera. W tamtych okresie robił większe wyświetlenia niż obecnie, wielu zarzuca mu ciągłą stagnację w muzyce. Temat Tymka jest zdecydowanie ciężki do opisania, to przez kilka czynników. Mimo, iż świetnie wypadł na cypherze oraz fantastycznie wkomponował się w wspólny kawałek, podczas trwania edycji nie był przesadnie chwalony przez słuchaczy. Jakiś czas później po zakończeniu „Młodych Wilków” coś wystrzeliło, a resztę historii rapera z Opola zna praktycznie każdy.

Kulisy szóstej odsłony Młodych Wilków – fot. Popkiller

Ostatni będą pierwszymi?

„Młode Wilki 7” to najnowsza edycja akcji dostarczonej nam przez Popkillera. Tym razem do wilczej watahy dołączyli: Oki, Opał, Augustyn, Lipa, ZetHa, Karian, Qry, be vis, Przyłu, Miły ATZ, Bober, Koza oraz Bober. Niejednokrotnie można usłyszeć, że tej odsłonie brakowało polotu, nie można się z tym nie zgodzić. Pierwszym ogłoszonym wilkiem został Opał, który pokazał się z dobrej strony szczególnie na swoim kawałku pt. „BALKONMIND”. Raper już wcześniej posiadał szerokie grono odbiorców, a projekt utwierdził w przekonaniu, że wiele przed nim. Specyficzne kompozycje przyciągają coraz większą widownię. Najmniej znanym uczestnikiem był Augustyn, pomimo faktu, iż na scenie działa aktywnie od kilku lat. Zaskoczył słuchaczy ciekawym, eksperymentalnym brzmieniem. Niestety mroczny i ciężki klimat nie przekonał do siebie większej społeczności. Kiedy Karian wstępował w szeregi „7” zastanawiano się jak raper wykorzysta swoją melodyjność, na szczęście wypadł świetnie i zdecydowanie przygarnął sporą liczbę nowych fanów. Kolejnym odkryciem mianowano Miłego ATZ. Przed startem akcji mało kto słyszał o reprezentancie Gniezna, dał się poznać z dobrej strony potwierdzając wielowymiarowość swojego warsztatu. Zdecydowanie na plus. Szerszej publiczności znany był wcześniej m.in. Bober, który brał udział na bitwach freestyle’owych. Artystę cechuje duża dawka krytycyzmu i ironii, zaś jego muzyka nie przemawia do wszystkich. Posiada stałe grono fanów, ostatnio radzi sobie całkiem nieźle na scenie. Pomimo faktu, iż reprezentant chillwagonu – Qry – popularność zawdzięcza Borixonowi, w tym cyklu „Młodych Wilków” udowodnił, że posiada ogromne umiejętności, które jednak musi trzeba skrupulatnie oszlifować. Kolega z chillwagonu ZetHa uważany jest za mocno niedocenianego zawodnika na scenie, a uczestnicząc w tym projekcie utwierdził nas w tym przekonaniu. Wypadł powyżej poziomu reszty, co przysporzyło mu wielu miłośników. Szerszej publice dał się poznać również Lipa, znany wcześniej z m.in. hitu „IJO IJO”. Reprezentant BOR według wielu wypadł bardzo słabo, lecz konsekwentnie trzyma się obranej przez siebie drogi, przez co przyciąga do siebie nowych ludzi. Następnym w kolejce jest Koza, czyli nie każdemu przypadający do gust chłopak z rocznika ’00. Ciężko jednym zdaniem opisać tworzoną przez niego muzykę, ale można śmiało nazwać je dadaistyczna odmiana rapu z domieszką abstrakcji. Znany jest ze swoich krzywych, często sprowokowanych akcji. Widownia młodego rapera jest mocno hermetyczną grupą, lecz powolnie się rozwijającą. Kolejnymi raperami, którzy brali w tej edycji udział są Przyłu oraz be vis. Pierwszy z nich aktualnie reprezentuje barwy QueQuality, a drugi rozwija swój własny kanał. Raper spod Warszawy stawia przede wszystkim na emocjonalność swoich kawałków, a singiel wyprodukowany na potrzeby akcji pokazuje tylko jak wielkie umiejętności on posiada. Natomiast raper z Ostródy stawia bangerowe, klubowe brzmienia, co ważne robi to naprawdę fenomenalnie. Zdecydowana większość słuchaczy uważa, że najlepszą ksywką z jaką mieliśmy tu do czynienia jest OKI, niejednokrotnie określany jako karabin maszynowy. Co tu dużo mówić, wiele w tym prawdy. Reprezentant Lubina bawi się swoim flow, a także potrafi świetnie zaadaptować się w każdy bit. Będzie o nim głośno, a właściwie już jest.

Reasumując, na przestrzeni lat przewinęła się cała masa raperów. Niektórzy obecnie nie znaczą praktycznie nic na rapowej scenie, zaś inni stanowią jej swoisty fundament. Wprawdzie w trakcie trwania projektu nieraz redakcji zarzucano wybór popularnych ksyw, które pomocy w popularyzowaniu nie potrzebują, gdyż miały już wcześniej wyrobioną renomę. Pamiętajmy, że akcja wzorowana jest na amerykańskim formacie XXL Freshman, gdzie rozchwytywani raperzy nie stanowią rzadkości. Co ważne, sukces uczestników owej rapowej idei nie jest jedynie zasługą Popkillera, to byłby absurd. Decydującym, głównym, najbardziej istotnym czynnikiem wpływającym na pomyślność i szczęście w dalszej muzycznej drodze jest umiejętność każdego z nich. Promocja to jedynie dodatek, który może ten żmudny proces nieco przyspieszyć. Nie sposób jednak pominąć w tym wszystkim olbrzymiego udziału „Młodych Wilków” – dotarcie do szerszego grona odbiorców, otworzenie się na nowości oraz doskonała rozrywka. Projekt ten odegrał znaczącą rolę w kształtowaniu przemysłu Hip-Hop w naszym kraju.

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.