Aloha! Trzecia odsłona „Głosu tłumu” właśnie trafia w wasze ręce, a właściwie przed wasze oczy. Oto odpowiedzi do zeszłotygodniowego pytania o najmilej wspominaną płytę w życiu. Miłej lektury.
„Zdecydowanie Eripe/Quebonafide – Płyta Roku, do tej pory niesamowicie się nią jaram i uważam, że jest to opus magnum obu panów, w pewnym sensie na niej kształtowałem swój gust i „świadomość” rapową, która do tej pory mi towarzyszy, a z każdym kolejnym odsłuchem czy powrotem do tego dzieła szczęka opada mi tak samo jak przy pierwszym razie słysząc warstwę liryczną czy legendarne przyśpieszenie Quebo. Mało tego, zdarza się też tak, że po tych 6/7 latach potrafię wyłapać nowy smaczek w niektórych punchach i się złapać za głowę, jest to moja ulubiona płyta i każdemu polecam się w nią mocno zagłębić.
PS. Wypada przypomnieć anegdotkę dotyczącą mojej ucieczki z sylwestra żeby w spokoju posłuchać tego projektu, do tej pory uważam, że było warto poświęcić imprezę żeby spamować w komentarzach na youtubku swoje podjarkę.”
~Kacper Tarnawski
„Nie wiem czy interesuje was pozarapowy temat, to takie płyty są dwie: Kult – „Spokojnie” i T.Love -„Model 01”. Te płyty, a właściwie kasety, są pierwszymi, które mi się zapisały w świadomości. Pamiętam jak były katowane w samochodowym odtwarzaczu. Gotów jestem zaryzykować stwierdzenie, że dalej znam je na pamięć, mimo, że już naście lat minęło i teraz raczej rzadko ich słucham. Ale fajnym jest to, że pierwszymi kawałkami, jakie pamiętam, nie jest „my jesteśmy krasnoludki”, tylko „Arahia”, która też była pierwszym kawałkiem, którego się nauczyłem na gitarze.”
~Łukasz Dawydzik
” Solar/Białas – Stage Diving, właściwie pierwsza moja płyta rapowa którą słuchałem krótko po premierze jeszcze na starej mp3, wyjechałem na wieś gdzie internetu nie uświadczyłem, więc katowałem bity tydzie,ń dzień w dzień. Zajarałem się tym stylem i tymi numerami, które po dziś są dla mnie aktualne. Tym bardziej duma rozpiera, iż jako fan SB od tamtego czasu tak się chłopakom udało.”
~Jakub Magdowski
„Jedyny możliwy wybór – Kilka numerów o czymś od Małpy. Pierwsze cd które kupiłem i do dziś dumnie stoi na półce. Jedna z niewielu płyt które mogę przesłuchać od początku do końca bez skipowania jakiegokolwiek numeru. Klasyczne już tracki: „Miałem to rzucić”, „Nie byłem nigdy” czy „Wszyscy kłamią”. Do dziś mogę odpalić tę płytę i wyrecytować wszystkie numery stojąc na głowie obudzony o 3 w nocy. Szkoda, że po Małpa Mówi moje drogi z muzyką rapera z Torunia się rozeszły. Wieczny respekt.”
~ Krzysiek Komorowski