Wrzuciłem dzisiaj na słuchawki EPkę Białasa i Quebonafide i naszła mnie spontaniczna ochota na napisanie kilku zdań na temat projektu, który uważam za jeden z najlepszych w dorobku obu panów. To ponadczasowy kawałek muzyki, który nie miał predyspozycji na stanie się nim. A jednak oldschoolowy sznyt sprawił, że wpisał się do panteonu najlepszych materiałów krótkogrających ostatnich lat, stawiany obok drugiego BonSoul czy WENY i Quiza. Wróćmy więc do Demówki.
Wiecznie młody
To niesamowite jak ten materiał brzmi po latach. W ogóle się nie zestarzał mając przy tym oldschoolową formę. EPka wyszła w grudniu 2015 roku, będąc spontanicznym projektem dwóch dobrych kolegów, miała brzmieć jak demo i brzmi. Oczywiście na płaszczyźnie realizatorskiej wszystko gra i tańczy, na tekstowej jest rewelacyjnie, ale można poczuć, że charakterem nawiązuje do krążków rozsyłanych na początku kariery do różnych labeli. Sama okładka zresztą o tym świadczy. Prosty jewel box i to w zasadzie tyle. Tu chodzi o sam środek, o sześć utworów, które przekazują nam wspaniałe historie. Na swój sposób jest to materiał brudny. Co prawda nie jest to Almost Famous, ale przypomina sponiewierane Conversy po festiwalu rockowym. Mamy kilka mocniejszych brzmień, przynajmniej dwie melancholijne historie i wiele celnych linijek. To był dobry okres w karierze obu panów. Quebo dalej zbierał laury za Ezoterykę, Białas właśnie umacniał swój internetowy tag – BTK. Demówka potwierdziła tylko rewelacyjną formę i umiejętności muzyczne obu zawodników.
Idą pomimo
EPka wspominana jest ciepło zarówno przez fanów starego, jak i nowszego brzmienia. Krążek nie zaliczył wielkiego boomu popularności. „Pusty materac| ma ledwo ponad milion wyświetleń na YouTube, ale trzeba pamiętać, że kilka lat temu rap nie cieszył się taką popularnością jak dziś. Reszta kawałków to kilkaset tysięcy wyświetleń, ale stosunek ocen pozytywnych do negatywnych sugeruje, że materiał przyjął się rewelacyjnie. Kto dał bity? Returnersi, BobAir, Wezyr i White House Records. Na featach Sarcast z kapitalnym refrenem i z wcale nie gorszą zwrotką Mielzky na numerze z Natalią Sumpor. Od strony produkcyjnej mamy tu istne perełki, Czeszę umysł to jeden z moich ulubionych numerów jeśli chodzi o bit. Forma jest mocno różnorodna. Od agresywnych pokrzykiwań w Idą pomimo, po lekkie tony w „Za długo już”. Tekstowo jak pisałem wcześniej to czysta poezja, która posłużyła później do follow upowania. I niech za przykład posłuży chociażby wers „To jest QueQuality, sztuki bez imion wóda bez popity” Kuby, czy „Wyrywam ją na: Dawaj nie pierdol” Białasa. Uzupełniają się kapitalnie udowadniając kolejny raz, że duet Bizziego z Ciechanowskim raperem nie daje nam powodów do zmartwień.
Klasyk
Cytując opis pod numerami na YouTube: Wspólna EP reprezentantów SB Maffija i QueQuality to odskocznia od długogrających płyt w nowoczesnej stylistyce. Więcej klasycznego brzmienia i ukłon w stronę zwolenników truescholowych brzmień. Odskocznia ta dobrze zrobiła obu panom. Białas wydał w następnym roku Rehab i H8M4, a Quebo poleciał w podróż po świecie pisząc Egzotykę. Dobrze by było ujrzeć kolejny projekt tych dwóch raperów, może teraz w nieco innej stylistyce by zostawić Demówkę w ramionach określenia „klasyk”.