Name one genius that ain’t crazy!
Na świecie nie ma bardziej chaotycznej, a zarazem perfekcjonistycznej postaci w branży muzycznej jak Kanye West. Artyści współpracujący z nim twierdzą, że po wielokrotnym odsłuchaniu projektu Ye potrafił totalnie zmienić aranżacje projektu, modyfikując niuanse w produkcji i wokalach chwilę przed opublikowaniem projektu. Jednak w jego długiej karierze dochodziło również do porzucania prawie że kompletnych projektów z powodu braku zadowolenia efektem końcowym. Projekty czasem obrywały przez impulsywne zachowania Kanyego spowodowane chorobą dwubiegunową. Chciałbym zaprezentować Wam listę albumów, które pomimo kompletnej tracklisty nie ujrzały światła dziennego.
Yandhi (2019)
Zacznijmy od najświeższego przykładu, jakim jest Yandhi. Pomimo licznych zapowiedzi, snippetów, czy nawet daty premiery łączącą się z wydarzeniem odsłuchu albumu, nie doszło do jego publikacji. Zamiast tego otrzymaliśmy średnio przyjęty przez fanów JESUS IS KING. Słuchacze Kanyego po publikacji leaków z porzuconego albumu byli wściekli. Większość piosenek znajdujących się na Yandhi została zmodyfikowana i umieszczona na JIK. Niestety przeróbki już nie brzmiały tak dobrze (z wyjątkiem „Use This Gospel”, które brzmi obłędnie). Ludzie narzekali również na wyrzucenie do kosza utworów „Hurricane” oraz „Alien” będącym złotym Graalem dyskografii Kanyego o futurystycznej produkcji i chwytliwych wersach. Promykiem nadziei jest następny album — czyli DONDA, którego pierwotna tracklista zawierała te utwory.
Yeezus II (2014)
Kanye kocha eksperymentować i zadziwiać. Yeezus wyprzedził swoje czasy i dopiero po 7 latach potrafimy docenić kunszt tego projektu. Oczywisty jest fakt, że w trakcie produkcji albumu powstaje duża ilość utworów, które są zatwierdzane lub odrzucane z głównej zawartości albumu poprzez selekcję. Jednak wielu producentów pracujących z Westem potwierdza fakt, że miało dojść do kontynuacji Yeezusa. W październiku 2013 roku doszło do ataku hakera na laptop jednego z producentów Kanyego, na którym znajdował się utwór „Can U Be” — zmasterowany singiel mający zapowiedzieć nadchodzący album. Chciałbym jeszcze raz usłyszeć Kanyego na syntezatorach i głośnych produkcjach niczym z 2070 roku. Niestety nie zapowiada się na to, że będzie nam to dane.
So Help Me God (2015)
Nad tym projektem ubolewam najbardziej. Dwa utwory mające zostać umieszczone na owym albumie, czyli wzruszające „Only One” i głośne „All Day”. Do dzisiaj katuję szczególnie ten drugi utwór. Został wykonany na gali BRIT AWARDS w otoczeniu 100-osobowego tłumu z miotaczami ognia. Album ten miał być współtworzony głównie z legendą branży muzycznej Paulem McCartneyem. Prawdopodobnie został porzucony na rzecz The Life Of Pablo. Koniec końców utwory zostały „rozdane” innym artystom. Travisowi przypadło „Piss On Your Grave”, Rihannie „FourFiveSeconds” oraz „Tell Your Friends” dla The Weeknd. Sam Kanye mówił w wywiadzie dla Breakfast Club, że album był w 80% skończony, jednak co się stało oficjalnie? Tego nie wie nikt…
Wolves (2015/2016)
Miał być to wspólny album Drake’a i Kanyego na przełomie 2015 i 2016 roku. Próbkę wspólnych zmagań artystów mogliśmy usłyszeć wyłącznie na projektach Drake’a. „Pop Style” na Views i „Glow” z More Life, które z pewnością powstały podczas wstępnych prac nad wspólnym projektem. Mieliśmy otrzymać również utwór „Lift Yourself”. Ye z niewiadomych przyczyn opublikował go w Internecie, zachowując do niego prawa autorskie pomimo obietnicy oddania go Drizziemu, co poskutkowało sporem pomiędzy tymi artystami. Czy warto jednak ubolewać nad brakiem Wolves? Drake i Kanye to kompletnie odmienni muzycy. West to artysta, który najlepiej brzmi w swej manii i agresji. Drake za to celuje głównie w mainstreamowe i łagodne brzmienia. Dodatkowo oboje jeszcze przed sporem w swoich wersach umieszczali ukryte zaczepki skierowane w siebie. Wniosek? Album ten byłby pogrążony w hipokryzji oraz braku chemii wynikającej z odmienności tych dwóch postaci.
Good Ass Job (2010/2018?)
Album ten przechodził dwie transformacje. Pierwsza miała być kontynuacją trylogii związanych z Graduation i Dropout Bear (pierwsze dwa albumy Kanyego). Pierwotna wersja projektu została przemieniona w legendarny album My Beautiful Dark Twisted Fantasy. Projekt został zapomniany do czasu pojawienia się w rap grze Chance The Rappera. Owocami wspólnych działań tych artystów są bardzo solidne utwory „Ultralight Beam” i „Waves”. Artyści mają z sobą stały kontakt i nawet współpracowali niedawno przy nadchodzącym albumie Kanyego. Jednak cofnijmy się do 2018 roku, gdy Ye zapowiedział w Chicago powrót do tworzenia Good Ass Job wraz z Chancem. O tym albumie nie wiemy nic i prawdopodobnie został on ogłoszony przez Ye pod wpływem manii spowodowanej dwubiegunówką. Jednak kto wie, może otrzymamy w niedalekiej przyszłości krążek tych artystów?