fbpx

Dziecko, to jest hip-hop. Recenzja Kosi — „IS.OK”

Po odsłuchu najnowszego albumu Kosiego, IS.OK (to jego ksywa) większość z Was krzyknie: „Spokojnie! Hip-hop ma się dobrze”. Odbiorcami tego albumu mogą być ludzie zmęczeni wojenkami uliczników i masą newschoolowych nowości. Inną, liczniejszą grupą słuchaczy będą miłośnicy starego, dobrego głosu bloków. Jedni i drudzy z pewnością będą się dobrze bawić podczas odsłuchu najnowszego materiału od Kosiego.

Czym tak właściwie jest album IS.OK

Szukacie nowego Kosiego? Odmienionego człowieka? Rapera, który eksperymentuje i próbuje nowych technik w rapie? Nie znajdziecie! Zacznijmy od tego, że ten album nie miał być rewolucyjny. To miało być pierwsze solo reprezentanta JWP, które podsumowuje jego karierę i prezentuje jego umiejętności. Tylko jego. Nie w grupie, nie w duecie — solo. Jeżeli jesteście fanami twórczości Kosiego, to ta płyta zdecydowanie jest dla Was, o ile nie szukacie rewolucji muzycznej. Jak przystało na debiutanckie solo, Kosi prezentuje nam wszystko, co potrafi i nawija w każdym stylu, w którym dobrze się czuje. Kiedyś wspominałem, że według mnie prawdziwy album powinien być spójną historią. To fakt, aczkolwiek debiutanckie albumy stanowią wyjątek i nie muszą być jednolitą opowieścią. Na debiutanckich albumach artyści powinni przekazywać, co u nich najlepsze i czym mogą się pochwalić. Album Kosiego właśnie taki jest.

Okładka albumu „IS.OK”

Niezmienna technika

Technika Kosiego pozostała taka sama. Nadal pluje w mikrofon, a sam raper przyznaje, że pluje też przed mikrofonem. Podczas odsłuchu tracków z płyty można odnieść wrażenie, że Kosi sepleni. Nie dziwi mnie fakt, że część odbiorców nie może tego słuchać. Jest to gorzka kwestia, którą trzeba poruszyć. Na solowym nagraniu dobitnie ukazują się te wady. Wiem, że Kosi jest kojarzony z takiej techniki, ale podczas niektórych zwrotek miałem uczucie, jakby rapował niedbale i nie pracował nad dykcją. Rozumiem, części odbiorców to nie przeszkadza, ale większość słuchaczy, którzy po raz pierwszy odpalą sobie Kosiego nie polubią tej cechy reprezentanta JWP.

Pamiętacie album Szkoła 81 w wykonaniu Pezeta oraz Onara? Jeżeli tak, to wiecie co zaprezentował Onar. Znalazły się tracki, na których fizycznie warszawski raper nie dawał rady, jak na przykład na tracku „Powiedz na Osiedlu“. Podobnie jest z Kosim. Są utwory, gdzie Kosi nie domaga. Nie zmienia to faktu, że jest mistrzem gościnek i singli na których udziela się w grupie.

Teoretycznie czysty hip-hop, praktycznie mieszanka

Faktem jest nagłówek, który mówi o tym, że płyta Kosiego jest czystym hip-hopem. Nie obyło się bez boombapowych bitów, które znacznie przeważają w godzinnym materiale. „Standard Premium” to taka wizytówka trueschoolu pod każdym względem. Mimo braku eksperymentów ze strony Kosiego, możemy znaleźć wyjątki. „Paznokieć” stworzony przy współpracy z Sokołem oraz Wuzetem. Obaj panowie spokojnie mogliby polecieć w stylu Kosiego, jednak wybrali inny sposób wykonania. W szczególności Sokół zaskoczył niejednego słuchacza swoja luźną, wręcz śpiewająca, niepodobną do niego nawijką. Bit do tego kawałka nie przypomina reszty podkładów do których przyzwyczaił nas Kosi. Podobnie jest z utworem „Zamiast Jechać Na Chopina”, który również różnił się od reszty singli pod względem produkcji. Warto dodać, że za oba kawałki był odpowiedzialny SQUIDBITS. IS.OK jest połączeniem hip-hopowego klimatu z lat 2000 z nowszym nurtem, jakim jest trap. Wbrew przewidywaniom album Kosiego nie jest oparty na samym boombapie..

Jeżeli naprawdę nie jesteście w stanie przesłuchać płyty (choć zdecydowanie warto), to polecam te trzy utwory. Dlaczego?

Tytułowy singiel

Jest niekwestionowanym faworytem i topką. Szybki, dosadny numer, który najlepiej rozpromował IS.OK, jest jego wizytówką. Jeżeli ktoś, jakimś cudem, nie znał Kosiego, to właśnie tym kawałkiem może się przekonać do współzałożyciela Jetlagz. Pewny siebie, ze specyficzną techniką, do tego na bicie, który jest połączeniem boombapowych brzmień oraz nowych elektronicznych nurtów. Tekst będący szczerym opisem charakteru twórcy, jego dojrzałości i świadomości własnej wartości. Cały utwór wręcz przytłacza słuchacza. Muzyka i wokal Kosiego pokazują dominację i moc.

Refren singla „IS.OK”

Standard Premium

Znów podręcznikowy przykład hip-hopu. W zasadzie jest to utwór JWP, ponieważ każdy reprezentant warszawskiego składu dograł się do tego singla. Typowy sampel, wchodząca boombapowa perka i bas. Jak to nieziemsko brzmi! Ten bit jest prosty, a przy tym doskonały. Do tego pewno siebie, prawie z buta wbijają po kolei raperzy z JWP. Najpierw Kosi i tu ważna uwaga: doskonale wiemy, że Kosi od tyłu to Isok i nie ma potrzeby ciągłego przypominania o tym. Drugiej i trzecia zwrotka to Ero i Siwers. Rewolucji nie ma, są po prostu przyjemne, solidne zwrotki. Ostatni na tracku jest Łajzol, który poleciał wprost nieziemsko. Taką zwrotką pomyślnie promuje swoje nadchodzące solo. Nawinął na totalnym luzie, co akurat wyróżniło go na tle kolegów.

Lubię Poniedziałki

Wybrałem ten track, bo wzbudził moją ciekawość i jest niepodobny do twórczości Kosiego — występuje poważniejsza tematyka i przesłanie. Nie ma nic dziwnego w tym, że odpoczywamy w poniedziałek. Nazwy dni tygodnia są tylko nazwami i nie musimy podporządkowywać pod to całego swojego życia. Jeżeli cały weekend ostro zasuwasz to nie ma żadnego wstydu w tym, że wstajesz wraz ze słońcem (w domyśle późno). Wbrew pozorom, jest to ważny temat. Kto kiedykolwiek pracował w weekend i miał w poniedziałek wolne, ten wie, o co chodzi. 

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.