Nie da się ukryć, że każdemu jest trudno. W ciągu ostatnich kilku tygodni przeszliśmy w tryb wymuszonej fobii społecznej polegającej na introwertycznym zamknięciu się w czterech ścianach. Ani wyjść na piwo, ani do galerii handlowej. Gospodarka zaczyna przypominać początkującego skatera próbującego nie wywrócić się na desce, gdyż chwieje się na prawo i lewo starając się utrzymać równowagę. Jedną z nóg deskorolkarza jest branża muzyczna, która jak każda inna musi poradzić sobie z panującym kryzysem. Gdzie w tym wszystkim artyści?
Solar chyba miał rację…
…rapując o nadchodzącym przykazie pozostania w domach. Zakładam, że chciałby uniknąć spełnienia jego proroczych słów. Niestety, stało się i od kilku tygodni chcąc nie chcąc uczymy się i pracujemy zdalnie. Z tym że raperzy do zdalnej pracy mogą zaliczyć jedynie tworzenie tekstów i ewentualnych prevek. Żeby nagrać utwór w dobrej jakości trzeba udać się do studia, a to często angażuje kilka osób. I tu mamy pierwszy problem. Nie chcę jednak pokazywać ile jeszcze czeka na nas podczas tego trudnego czasu, a jak to wygląda od strony gospodarczej. Wszak koncerty odwołane, płyty do Empików niewysłane, a niektóre to nawet niewytłoczone. Problem leży w zamknięciu wszystkich tych miejsc, które są nieodłącznymi elementami pracy artysty. Nie należy tu szukać winnego, bo w zasadzie go nie widać. Jest nim to dziadostwo, które atakuje płuca, a rząd próbuje z tym walczyć, ograniczając dostęp do potencjalnie groźnych dla nas miejsc. Takie czasy, że w Empiku Cię mogą zabić…
Przesunięte premiery, odwołane wydarzenia
Skoro nie możemy pójść do sklepu po album, pozostaje nam go słuchać w serwisach streamingowych. Problem w tym, że premiery projektów są przesuwane. Z tygodniowym opóźnieniem posłuchaliśmy „2011″ Młodego Jana, a Rasmentalism przełożyli „Geniusza” na dziewiętnastego czerwca. Tłocznie zamykają się na cztery spusty, więc o wydaniu fizycznej wersji projektu nie ma mowy, stąd takowe opóźnienia. Coraz większy problem mają także sklepy poszczególnych labeli. Ponadto strach przed zarażeniem powoduje niechęć pracownika do wykonywania swojej pracy. Wszyscy musimy pozostać w tym wypadku lojalni i wyrozumiali. Problemem pozostaje utrzymanie finansowej płynności. Wytwórnie tak jak inne przedsiębiorstwa odprowadzają VAT i opłacają składki, a gdy nie zarabia się pieniędzy, nie ma również z czego tego wszystkiego opłacić. Zrobiło się trochę smutnawo, poszukajmy pozytywów.
Zostań w domu, idź na koncert
Gdzie zagrać koncert, kiedy kluby i stadiony pozostają zamknięte? W domowym zaciszu! Te świetne przedsięwzięcia ostatnio mnożą się jak grzyby po deszczu. I dobrze, bo czerpiemy z kultury pełnymi garściami praktycznie nie ruszając się z kanapy. Odbiegając trochę od rapu, Męskie Granie przychodzi do naszych domów, by grać wieczorami koncerty. I trzeba przyznać, że wychodzi im to całkiem nieźle, przynajmniej takie wrażenie odniosłem oglądając występ Błażeja Króla. Lecimy dalej – na platformie Player odbył się wczoraj „Koncert dla bohaterów”, podczas którego muzycy różnych gatunków zagrali charytatywnie. Z rapowego światka sporym echem odbił się ostatni koncert TEDE na YouTube’owej transmisji. „KOVID-19 LIVE” przyciągnęło sporo widzów i zebrało masę superlatyw od słuchaczy. Odbijając od streamów – świetną inicjatywą popisała się Filharmonia Dolnośląska w Jeleniej Górze. Muzycy w domowych warunkach zagrali fragment Suity Edwarda Griega „Poranek”. Każdy z muzyków poprzez internetową kamerkę odegrał swoją partię, patrząc na instrukcje dyrygenta w telefonie. Robi ogromne wrażenie!
Jakoś to będzie
Dzięki wyżej wymienionym inicjatywom czas podczas kwarantanny mija znacznie szybciej. My od siebie dorzucamy trochę rozrywki. Zorganizowaliśmy dwie edycje Sterylnej imprezy czy turniej CS’a wraz z Def Jem Recordings. Duży ruch odnotowuje nasz Discord, gdzie możecie porozmawiać, pośmiać się, pośpiewać czy zorganizować inne niekonwencjonalne sposoby na kwarantannowe spędzanie czasu. Zostańcie w domach, myjcie ręce i dbajcie o siebie nawzajem. Jakoś to będzie!
Korekta: Paweł Jakulewicz