2020 nareszcie dobiega końca. Nie czas jeszcze na nasze redakcyjne podsumowanie, ale jak co roku zrobiło je Spotify. Coroczne charty to zebranie wszystkich naszych statystyk z 365 dni w jeden filmik wyświetlany na stronie głównej aplikacji na telefonie. Znajdziemy tam artystów, których słuchaliśmy najczęściej, podobnie jest z utworami. Spotify raczyło nam również pokazać ile minut spędziliśmy na maltretowaniu naszych uszu czy ile razy odtworzyliśmy najbardziej słuchany przez nas numer. Krótko mówiąc znalazło się tam wszystko to co jest ciekawe dla nas i osób, które chcą nas skrytykować za gust muzyczny. Dziękujemy Spotify! Poniżej znajdziecie kilka redakcyjnych podsumowań. Ile osób tyle opinii, więc charty wyszły dosyć zróżnicowane. Rzućcie okiem i stwórzcie swoje charty wchodząc w aplikację Spotify.
51 439 minut słuchania muzyki i głównie polski rap, przy czym na dwóch pierwszych miejscach duet Hodak i Miroff. Zapach zimy i papierosów to płyta wyżej wymienionych panów, która premierę miała wiosną tego roku. Specyficzny klimat i świetne lo-fi brzmienie albumu wywindowały go w wielu chartach na pierwsze miejsce i nic w tym dziwnego, bo przyjemnie się tego słucha zarówno na słuchawkach, jak i w tle. W singlach królował Bonson, z kapitalnym singlem Tam Mnie Spotkasz z ubiegłorocznego BonSoula. Mimo swojej absencji na liścię artystów znajdziemy w singlach także duet Coals! Ich produkcja z 2017 znalazła się na czwartej pozycji. Tak się prezentuje podsumowanie Roszula.
Krasny zdecydowanie króluje u nas ilością odsłuchanych minut. Niebagatelna suma prawie 60 tysięcy minut! Przez 12% dotychczas minionego tego roku ciągle miał coś na słuchawkach. Na pierwszej pozycji w obu kategoriach widzimy HANL. Nie jest to projekt najmilszy w odsłuchu, ale to przez sam vibe jaki wprowadza, a nie jakość. Melodie, które po prostu dewastują osobę słuchającą, klimat, miks perkusji. Dla każdej strudzonej duszy na pewno jest to miejsce, gdzie warto zostać na chwilę i posłuchać. W charcie znalazł się nawet polski smaczek: W godzinie Wilka polskiego black metalowego zespołu Odraza. Fani cięższego brzmienia będą zadowoleni. Jeśli chodzi o element rapowy, to jest nim tutaj BONES. Samozwańczy self-made król amerykańskiego undergroundu operujący mocnymi, ciemnymi brzmieniami. Wygląda na to, że rok dla Krasnego nie należy do najłatwiejszych.
Miłosz może i nie powala zatrważającą ilością czasu spędzonego na słuchaniu muzyki, ale trzeba mu przyznać – jest naszym najszczerszym wyznawcą Polskiego Hip-Hopu. Pierwsze co musimy zrobić w przypadku tego charta to połączyć dwie kropki: Bedoes i Lanek. Duet ten od pewnego czasu serwuje nam od groma wspólnego materiału. Jego top 1 track okupowany jest przez trzech reprezentantów swojej listy. Na Zło jest wszędzie, możemy usłyszeć Białasa, Bedoesa i Lanka. Jestem ciekaw, czy znalazł sobie specjalne umiłowanie w produkcjach Lanka, czy ta pozycja wynika z fascynacji muzyką Borka i Białasa. Na ostatniej pozycji znajdziemy naszego romantycznego psychopatę — Quebonafide. Oczywiście jak to w zwyczaju Miłosza — Taco Hemingway. Jarmark kapitalny album, mrugający itd., ale to już chyba sami znacie i sobie dopowiecie.
Jeśli o Kubę chodzi, to wyraźnie zaznacza nam się tutaj stara szkoła. Rasmentalism, Ten Typ Mes oraz Słyszę wycie syren Zeusa jako top 3 pozycja. Oczywiście nie jest to zamknięta głowa — na podium zasłużył u niego Jan-Rapowanie. Jak jest Janek, to i musi być Nocny — kolejne nierozerwalne duo. W topowych trackach możemy zauważyć amerykańskie smaczki. Tyla Yaweh ze swoją trapową przewózką ukończył wyścig utworów na pierwszym miejscu. Kuba mimo swojego przywiązania do blokowisk nie boi się wkraczać na nowe, trapowe tereny. Mieszanka istnie wybuchowa, propsy!
Oczywiście takich chartów moglibyśmy zamieścić więcej, ale raczej nikomu nie chciałoby się ich wszystkich sprawdzać, a Biegun zgubił telefon. Sprawa też jest taka, że nie każdy w redakcji korzysta ze Spotify. Skoro wy poznaliście choć część naszych gustów, to pora na nas! Podzielcie się i waszymi wynikami na naszej grupie na Facebooku!