fbpx

Od Multiego do Kamerzysty. Czy rapujący YouTuberzy to zło wcielone?

Miliony wyświetleń, wyprzedawane koncerty i pierwsze miejsca na Olisie. Ten krótki opis pasowałby do jednego z wielu mainstreamowych raperów, którzy budowali swoją pozycję przez długi czas i włożyli w to sporo pracy. Ale podstawmy pod ten opis pseudonim Young Multi. Czy pierwsze zdanie wstępu jest fałszywe? No właśnie…
Multi był pierwszym YouTuberem, który zaczął nagrywać rap na szeroką skalę jeśli chodzi o jego środowisko, czyli gości grających w gry i gadających do mikrofonu. Utwór „Nie Wiem” opublikowany został 21 sierpnia 2015 roku i do tej pory został odtworzony ponad 17 milionów razy. Spora liczba, ale jednak stojąca w cieniu „Plecaka”, który tych wyświetleń zebrał 32 miliony. Rapujący YouTuberzy – hasło, które przez ostatnie lata wędrowało od ust słuchaczy do ust raperów krytykujących zjawisko. Byli śmiałkowie, którzy tego bronili, tonęli jednak w morzu, ba, oceanie krytycznych głosów. Słuchacze to w większości widzowie danego gamera, którzy z moich obserwacji nie wdają się za bardzo w dyskusje, komentują wszystkie utwory superlatywami i dodają dużo emoji ognia. Która strona ma rację?

Young Czux, Kamerzysta, nawet patostreaming ugryzł kawałek rapowego tortu. Co przyświeca tym postaciom? Naturalnie każdy z nich mówi o płycie życia, nagrywaniu z pasji i wkładaniu serca w swoje utwory. Nie podważam tego, nie polemizuję, winszuję samozaparcia i odnalezienia talentu. Gdyby prześledzić ich numery pod względem treści odnaleźlibyśmy tam dużo wersów o pieniądzach, drogich ciuchach czy imprezach. Temat jakże chwytny przez młodą część widowni „tuby”. I tu dochodzimy do sensu dyskusji. Każdy raper ma jakiś target. Umówmy się, nie podrzucę mojej trzynastoletniej siostrze na słuchawki Almost Famous. Bohaterzy tego felietonu trafiają po prostu w swój target, a ich słuchacze zwyczajnie chcą ich słuchać. Nie znalazłem innych słów na wytłumaczenie moich myśli ale nazwałbym to ułożoną kostką Rubika. Wszystko jest na swoim miejscu. Raper ma słuchacza, a słuchacz ma swojego rapera.

Oddzielmy rap prześmiewczy od rapu „na poważnie”. Tworzenie sztuki sarkastycznej też ma sens. Raczej nikt na poważnie nie słuchał „Robię sobie streama ziomek” od Rafona, a traktował to jako swoisty mem. Inaczej jest z Multim. Bycie gościem w numerze z Żabsonem to już nie lada osiągnięcie jeśli chodzi o Polską scenę. Kamerzysta szturmem zdobył pierwsze miejsce na Olisie, i to mimo konkurencji Kękiego czy Sariusa! Dobra sprzedaż nie jest jednak gwarantem solidnego materiału. Nie podchodzi mi rap Multiego od strony treści, natomiast forma jest ciekawa, czerpiąca garściami z nowych brzmień zza oceanu. Większość recenzji „Afirmacji” jest dla Kamerzysty jak wizyta na gilotynie i to takiej XVII wiecznej! Nie chcę mówić o robieniu rapu dla łatwego zarobku, wykorzystywaniu popularności swojej osoby i gatunku, ale puszczam do was oczko w tym miejscu.

Czy rapujący YouTuberzy mi przeszkadzają? Nie. Wychodzę z założenia, że ta rapowa pizza jest tak duża, że kawałków starczy dla każdego. Nie wyśmiewam, nie krytykuję, zwyczajnie nie słucham. Przyzwyczajmy się do tego, że rap jest coraz popularniejszy i trend, o którym dzisiaj czytacie będzie się prawdopodobnie nasilał. Dla sfrustrowanych – stopery. Miłego dnia!

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.