Czołem! W dzisiejszej odsłonie cyklu zapytaliśmy się was o labele. Pytanie pozostawiło duże pole do interpretacji dlatego też pojawiło się kilka ciekawych odpowiedzi. Rzućcie okiem.
Zależy na jakiej płaszczyźnie to rozpatrywać, bo na polu muzycznym zdecydowanie w moje upodobania dużo bardziej trafia Asfalt czy Def Jam. O ile promocyjnie nikt na ten moment do SB podjazdu nie ma, bo zauważalnie wyprzedzają scenę swoją pomysłowością, tak spośród materiałów, które wypuścili od początku ubiegłego roku, to prócz Janka, Maty i Białasa ciężko znaleźć mi na ich kanale punkt zaczepienia.
Patryk Roszyk
Ostatnie ruchy to zdecydowanie SBM! Muzycznie, marketingowo, wizerunkowo. Miazga nad reszta totalna. Rozpiętość graczy SB Maffiji jest dopasowana perfekcyjnie – od alternatywnych braci Kacperczyk, przez Mate, aż po Beteo oraz Bedoesa. Pierwsze miejsce jest zdecydowanie u wytwórni z siedziba na Żoliborzu!
Mateusz Gzyra – Saiz
Z perspektywy artysty, dobry label to taki który zapewnia ci dobrą umowę, promocję, stabilność i otwiera ci furtkę do sporej ilości kontaktów. Po wypowiedziach pewnego jegomościa o opóźnieniach w QueQuality, czy temu jaką wagę i STRONNICZOŚĆ (tak, Fabijanski, pije do ciebie) do promocji niedawna przykładał Asfalt, moim zdaniem, najlepszym labelem dla każdego artysty jest SBM. SBM to miejsce w którym już jestem w stanie sobie wyobrazić absolutnie każdego i to ze sporym bagażem wyświetleń na start. Taki np. Mati Wiatr parę lat temu miał mniej więcej milion na każdym kawałku, co jak na newcomera jest bardzo dobrym wynikiem i wynikiem który do dzisiaj jest na luzie do osiągnięcia przy odpowiedniej pracy.Ale z perspektywy słuchacza, to wygląda trochę inaczej. Ile naprawdę dobrych i przede wszystkim ważnych płyt wydał label Solara i Białasa? Od sierpnia 2016 w tym labelu wyszło 21 ALBUMÓW! I tak naprawdę, moim osobistym zdaniem, daliście się Solarowi ostro omamić ilością i natłokiem materiału, aktywnością na rynku, a nie czystą jakością wydawniczą. Ponieważ SB to marka muzycznie całkiem przeciętna. Przeplatają albumy słabe (Aby śmierć miała znaczenie, #nowanormalność, Rockstar, Hotel Maffija), przeciętne (Pokój Zero, Polon, Hyper2000) z dobrymi (Klub 27 czy Kwiat polskiej młodzieży, Uśmiech). Nawet do tego legendarnego H8M4 można się przyczepić na płaszczyźnie merytorycznej, mimo że album ma swoje momenty.Według mnie, to Asfalt przoduje w czystej jakości wydawniczej, wydając na przestrzeni lat takie albumy jak Życie po śmierci, Marmur, Bonsoul 4, Slam, 1985, Za młodzi dla Heroda czy Nowy Kolor, które rzeczywiście jakiś tam impact na scenę czy ogólnie na dany rok miały oraz wbijały się do topek. Pod względem picków poszczególnych artystów, nawet SB nie jest na topie, ponieważ wyprzedził ich polski oddział Def Jam, zgarniając śmietanke polskiego podziemia jak i parę szerzej znanych nazwisk. Sorry, ale ja to widzę troche inaczej niż wszyscy.
Czarek Kowalewski
Jeszcze kilka lat temu powiedziałbym że asfalt, który po peaku w 2017 mocno się stoczył i stracił czołowych graczy (Taco, Rasmenci, Adi Nowak oraz prawdopodobnie Otsochodzi).Obecnie rywalizować o to miano mogą jedynie sbm oraz qq, za rok-dwa może def jam jeżeli będą się nadal rozwinąć i podpiszą jakieś bardziej znane nazwisko, by więcej słuchaczy zwróciło na nich uwagę.
Adrian Berć
Dla artysty to SB. Wielka rodzina itd, chyba, promocyjnie stoją na najwyższym poziomie. Z perspektywy słuchacza QQ, ma bajzel straszny, czego nie ma SB, jednak uważam że artystów mają o półkę, albo nawet dwie lepszych od SB.
Robert Warda