Po raz drugi wybrałem dla was podziemne kawałki z ostatnich dni lub miesięcy, które przykuły moją uwagę na dłużej. Jak zwykle starałem się dobrać osoby w różnej stylistyce, tak aby każdy znalazł coś dla siebie. Miłego odsłuchu.
lackluster – disco (prod. lackluster)
Lackluster to niesamowicie uzdolniony chłopak z dużym pojęciem o robieniu muzyki. Obdarzony świetnym wokalem i wrażliwością w tekstach, oprócz tego, na chwilę obecną, najprawdopodobniej jeden z najlepszych producentów w podziemiu. Wszystko to sprawia, że jego piosenki są spójne i po prostu są jego. Na swoim koncie ma współpracę z Michałem Wojtkiem, Dianką i Karianem.
monika cichoń – tęsknię
To znów nie rap, ale Monika Cichoń robi na tyle przyjemną muzykę na niedzielne wieczory, że warto się przyglądać i raz na jakiś posłuchać, odpoczywając przy tym od najlepszego gatunku jakim jest hip hop . A jak możemy wyczytać z komentarzy, być może wkrótce doczekamy się wspólnej piosenki z pewnym lubianym tutaj raperem.
Myong Ki – Unosić się (feat. Natalia Kosiba)
Ostatni live Maty i Pana Solara oprócz bycia szlachetną akcją i początkiem hot16 challange v2, był także wysypem kilku nowych, ciekawych ksywek. Moja wiara w głębokie podziemie odżyła, jednak da się tam jeszcze kogoś dobrego znaleźć. Z tych, których miałem przyjemność słyszeć Myong Ki chwycił mnie chyba najbardziej. Leniwa atmosfera i zabieg w refrenie z damskim wokalem w tle to coś co lubię. Warto zwrócić uwagę, że Myong Ki odpowiada tu także za produkcję podkładu. Ja czekam na dalsze ruchy.
verde / serial
Jezu jakie to jest dobre i stylowe. Dopracowane pod względem brzmienia i video. U takich zawodników jak Verde po prostu czuć, że to tylko kwestia czasu, aż to pójdzie mocniej i zawita do mainsteamu. Nie wiem co by się musiało stać, żeby do tego nie doszło. Mimo sytuacji panującej na zewnątrz czuć ten wiosenny vibe i jest chillera i utopia totalna.
Pshemo – Hity i Splify
Pshemo możemy kojarzyć z niezbyt dobrze przyjętego singla na kanale SBM. To było jednak 5 lat temu, na jakiś czas przed tym zanim Young Igi i reszta na dobre przetarli szlaki dla takiego klimatu w Polsce. Zachęcam do dania drugiej szansy nawet tym, którzy odbili się po kawałku Sprite. Styl i brzmienie Pshema od tego czasu przybrały nowy kształt. Bynajmniej nie zasługuje to na marne 2 tysiące wyświetleń pod numerami, skoro autor wyróżnia się barwą głosu i niewymuszonym luzem spośród setki takich samych trapstarów, robiących kolosalne liczby. Idealny przykład gościa, który ze swoim brzmieniem pojawił się u nas zbyt wcześnie. Trzymam kciuki, żeby to się jeszcze odmieniło.