fbpx

Samotna wyspa na morzu bezbectwa – słów kilka o The Lonely Island

If you are under 30 and you’re totally cool, then you absolutely know these guys

Tak blisko dekadę temu Ellen DeGeneres zapowiedziała w swoim programie zespół The Lonley Island. Z kolei ja, lekko modyfikując jej słowa i przekładając je na nieco bardziej polskie realia, stwierdzę, że jeśli macie mniej niż 20 lat, a swoje lata wczesno nastoletnie spędziliście oglądając Skkfa i walki żuli, to niemal na pewno nie macie pojęcia o kim będzie mój tekst. Tak, będzie o The Lonely Island i tak, kończąc tę serię zdań zbyt złożonych, po kolei wytłumaczę kim są, co robią, jaki mają związek z hip-hopem i czemu swój wolny czas poświęciłem na napisanie felietonu właśnie o nich.

Kim są?

Cytując Wikipedię „The Lonely Island – grupa amerykańskich komików, zyskała popularność dzięki kompozycjom parodii muzycznych; tworzą ją Akiva „Kiv” SchafferJorma „Jorm” Taccone i David Andrew „Andy” Samberg”. Jak jednak wiadomo, Wikipedia nie stanowi na tyle rzetelnego źródła byśmy brali każdą zamieszczoną tam przez zachęconych możliwością bezkarnego pisania głupot użytkowników informację na poważnie. W takim wypadku, kuszony podobnymi możliwościami ja, chciałbym lekko zweryfikować te wiadomości. Działania Schaffera, Taccone’a i Samberga oscylują głównie wokół nagrywania prześmiewczych, absurdalnych, rażących głupotą piosenek, często zobrazowanych klimatycznymi teledyskami. Jednak nie ograniczają się jedynie do wspomnianych „parodii”. Przynajmniej nie w sposób dosłowny, jak to w zwyczaju miał Weird Al Yankovich. Przechodząc jednak do pytania nr. 3 – jaki oni właściwie mają związek z hip-hopem? Rapują. Rapują, bo nie potrafią śpiewać i wychodzi im to chyba całkiem nieźle.

Początki

Panowie poznali się w gimnazjum, jednak pierwsze muzyczno-komediowe kroki stawiali dopiero po studiach, gdy w pełnym od trzecioplanowych aktorów-amatorów Los Angeles, nie mogli znaleźć pracy. Będąc jednak na tyle inteligentnym, by sukcesywnie udawać debila w Internecie, udało im się wyjść na swoje. Dzięki takim hitom późnego Google Videos oraz wczesnego YouTube’a, jak „Bing Bong Brothers”, „Just 2 Guyz” oraz „Ka-Blamo!” (tytuł tego ostatniego przeszedł nawet do amerykańskiego slangu, stając się synonimem słowa „cool”) zostali zatrudnieni przez Saturday Night Live (obecnie najstarszy i najbardziej znany amerykański program komediowy). Mianowicie Akiva i Jorma jako scenarzyści, a Andy jako aktor. Jednak na tym pozwolę sobie zakończyć wątek o ich filmowo-telewizyjnej karierze i przejdę do tego co najciekawsze, czyli ich działań muzycznych.

Digital Shorty

Już w 2009 r. The Lonely Island wydało swój pierwszy album pt. Incredibad. Składał się on głównie z, prezentowanych przez zespół w SNL, Digital Shortów (seria zabawnych piosenek połączonych z równie humorystycznymi klipami) takich jak „Jizz in my pants” oraz „I’m on the boat”. Wraz z granicami absurdu przekraczali też granice popularności. Z udzielonych w tamtym okresie wywiadów, bądź dokopując się głębi YouTube’owych komentarzy, możemy dowiedzieć się, że ich utwór pt. „Lazy Sunday” był jednym z pierwszych virali w historii serwisu.  Obecnie nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której „Seksoholik” Żabsona pojawiłby się w telewizji publicznej, nawet po godzinie 22. Jednak podobny pod względem tematycznym do wspomnianego utworu, „Dick in a Box” jak i inne, co dla niektórych obrazoburcze twory, pojawiały się regularnie na antenie stacji NBC. Ba, teledysk do tej piosenki (nagranej wspólnie z Justinem Timberlake’iem) przyniósł im wygraną prestiżowej nagrody Emmy, a za „I’m on the boat” zostali nominowani do Grammy.

Dlaczego akurat oni?

Nie zamierzam dalej streszczać dyskografii zespołu. Wierzę, że kto miał ją sprawdzić, ten to zrobi. A pozostałych zaciekawić mogą chociażby tytuły innych tracków The Lonely Island jak „I just had sex” lub „I f**** my aunt”. A jeśli bawi Cię coś więcej niż seks to „Jack Sparrow” jest, jak na tamte czasy, mocnym klubowym bangerem z iście disney’owskim refrenem, traktującym o podróżach tytułowego pirata. Ewentualnie jeśli czujesz się urażony treściami prezentowanymi przez Samberga i ekipę, to na „YOLO” gościnnie udzielił się Kendrick Lamar, więc chyba fajnie, prawda? Jednak przechodząc do sedna i finalnego z pytań postawionych przeze mnie na początku artykułu, czyli: „Czemu swój wolny czas poświęciłem na napisanie tekstu właśnie o nich?” pragnę odpowiedzieć, że ich muzyka po prostu mi się podoba.

Tak, jest to dość niespodziewany zwrot akcji, ale jestem fanem kiczu. Szczególnie takiego, który gra na pograniczu z tzw. cringem.  Ale także dlatego, że w Polsce comedy hip-hop nadal raczkuje. Oczywiście mamy kilku świetnych przedstawicieli i w tym gatunku. Najprostszym przykładem jest chociażby Młody Dzban. Nie oczekuję też popularności comedy hip-hopu na miarę USA. Zresztą, tam stanowi on jedynie drogę przejściową., najczęściej do przemysłu filmowego, tak było przynajmniej w przypadku The Lonley Island oraz Lil Dickiego. Ciekawy jest też przypadek Jojiego, którego popularność ciągle rośnie, a przypomnijmy, że jej podwaliny stanowi działalność FilthyFranka oraz Pink Guy’a i jego „Pink Season”. Ponadto polskie a amerykańskie poczucie humoru to dwa różne światy. Rozmach polski a amerykański to dwa różne światy. Czy zatem słynne słowa Bolca, bohatera filmu „Chłopaki nie płaczą” twierdzące, że naszym chłopakom brakuje luzu są prawdziwe? Na pewno nie w kontekście komediowym. Wróćmy jednak do samego zespołu, gdyż takie dywagację nt. polskiego humoru, a także comedy hip-hopu, to materiał na osoby artykuł.

Okładka najnowszego wydawnictwa grupy „The Unauthorized Bash Brothers Experience”.

Cool, cool, cool…

The Lonely Island udowodniło, że humor w muzyce może polegać na czymś więcej niż na rzuceniu jednej zabawnej linijki, czy tworzeniu miernych jakościowo, niemalże dosłownych parodii. Zamiast tego warto usiąść chwilę dłużej i zastanowić się, czym możemy zaskoczyć słuchacza, jak sprawić mu radość, a nawet doprowadzić poprzez śmiech do łez. Jak w skrócie określić twórczość tego boysbandu, by jeszcze bardziej zachęcić innych do jej sprawdzenia? Ona jest po prostu ka-blamo!

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.