fbpx

Zacznijmy przygodę z brytyjskim podziemiem — UK to morze talentów

Coraz częściej przekonujemy się, że brytyjska scena muzyczna ma do zaoferowania więcej niż Stany Zjednoczone. Zmęczeni mainstreamowym brzmieniem zachodu, szukamy powiewu świeżości i brzmień, które dla naszego rodzimego podwórka byłyby zbawienne. Na przestrzeni ostatnich kilku lat poznaliśmy Skeptę, AJ Tracey’ego, Headiego One’a, Dutchavelliego czy Stormzy’ego, jednak nie zapominajmy — brytyjska scena wiele pereł kryje również w podziemiu. Oto kilka z nich!

Flohio

Nieskończona energia artystki oraz muzyczny eklektyzm spodobały się nie tylko całym rzeszom fanów w UK, ale również zwróciły uwagę sztabu ludzi stojącego za akcją COLORS, który zaprosił ją do wykonania swojego perfomance’u (KLIK). Akcja ta jest kuźnią talentów z całego świata, a do tych bez wątpienia młoda artystka z południowo-wschodniego Londynu się zalicza. Tutaj należy zaznaczyć, że wcale nie urodziła się w Wielkiej Brytanii, bo dziecięce lata spędziła w Nigerii, skąd została wysłana do londyńskiej szkoły z internatem. To dopiero w stolicy UK zaczęła poznawać muzykę, która stała się jej prawdziwą pasją.

Chociaż bardzo często Funmi zaliczana jest do artystek z nurtu grime’owego, to jej teksty i stylistyka nie zawsze ubrane są w bezpardonową formę i agresywną nawijkę. Swoje utwory opiera również o artystyczny klimat i bardziej poetyckie podejście do formy pisania tekstów. Niezależnie jednak od gatunku w jakim osadza swoją twórczość — bardzo łatwo zauważalna jest jej inteligencja i konkretne historie stojące za jej muzyką. Flohio nie jest industry plantem, tylko niebanalną osobowością, a jej dyskografia to jeden wielki statement. No i jednego musimy być pewni — w tym roku zaliczy wejście do mainstreamu!

BERWYN

Swoją twórczością zaprasza nas do swojego świata, w którym opowiada o tym, co go boleśnie doświadczyło. Czujmy się zaszczyceni, że mamy możliwość do niego wejść, serio. Chociaż BERWYN już od 9. roku życia był zdany tylko na siebie, gdy po przeprowadzce z Trynidadu do Londynu oddzielono go od rodziców, to nie usłyszymy tutaj płaczliwych historii i użalania się nad swoim nieszczęśliwym losem. Jego nieskazitelnie czysta barwa wokalu opowiada historię poszukiwania sensu tych cierpień, godzenia się z losem, a także stanowi motywację do przeskakiwania kłód jakie życie rzuca nam pod nogi. Jego determinacja ubrana jest w dźwięki instrumentów na jakich sam uczył się grać od 11. roku życia. BERWYN jest przykładem historii, jak w ciągu dwóch lat pusty pokój z jednym materacem można zamienić na kontrakt z Sony i otrzymać status przyszłej gwiazdy brytyjskiej muzyki. Jego intymna, przepełniona artyzmem twórczość jest bez wątpienia cudowną podróżą, która ogromnie inspiruje.

BackRoad Gee

Artysta, którego nic nie ogranicza. Część klasyfikuje go do nurtu drillowców, część uznaje, że kontynuuje w odświeżonej stylistyce wszystko co grime’owe. Jeszcze inni zauważają przede wszystkim jego nieoczywiste inspiracje dancehallem. Wszyscy mają rację. BRG jest po prostu artystą i sam nie chce sklasyfikować gatunkowo swojej muzyki. Szerszej publice dał się poznać dzięki współpracy z Pa Salieu (który notabene jest bezapelacyjnie największym talentem brytyjskiej muzyki), ale coraz śmielej wchodzi we współprace i powoli sam zaczyna dyktować warunki innym. O swoich ambicjach mówi wprost — chce zdominować światowy rynek swoją muzyką i udowodnić, że nastolatek handlujący narkotykami w brudnej brytyjskiej dzielnicy, może nieść swoimi dziełami energię i zerwać z tym, co przestępcze. Pozycja dla fanów Pa Salieu i dla ciekawskich tego, w którą stronę zacznie iść rewolucja brytyjskiego rynku hip-hopowego. W muzyce BRG słychać ewidentnie jego kongijskie korzenie.

Che Lingo

Hasło, które pojawiło się w jednym z jego utworów, dla wielu stało się przewodnim sloganem przy okazji protestów Black Lives Matter, a mianowicie: „black don’t mean illegal” (tłum. czarny nie znaczy nielegalny). Twórczość Che Lingo często porusza problem rasizmu panującego w Wielkiej Brytanii i piętnuje brutalność policji, która, według niego, często pozostaje tak samo bezkarna, jak i w przypadku policji w Stanach Zjednoczonych. Dotknięty problematyką dorastania w Londynie, będąc przedstawicielem mniejszości etnicznej, również chce przebijać ją do mainstreamu i sprawić, aby ludzie zaczęli o tym temacie mówić głośno. Sam jednak podkreśla, że nie chce być na siłę polityczny — lirykę opiera najczęściej o własne historie i doświadczenia oraz emocje, które mu towarzyszą przy okazji ich wspominania. Jeśli spodziewacie się więc, że po wciśnięciu „PLAY” przy jego utworze usłyszycie grime’owe inspiracje, no to zdecydowanie nie chybiliście. To jednak nie wszystko co ma w zanadrzu. Che jest utalentowanym wokalistą, który zgrabnie porusza się po podkładach gatunkowo pokrewnych do r&b. Przy tym wszystkim pozostaje artystą, który lubi dyskutować, rozważać, a przy tym pozostaje trafnym obserwatorem, rzucającym błyskotliwe linijki. Całokształt zwieńczę wyświechtanym, ale jakże trafnym w tym przypadku stwierdzeniem — „każdy znajdzie tutaj coś dla siebie”.

Sam Wise

Trochę trapu, trochę śpiewu, a do tego dawka funku. Ja wiem, że w tą różnorodność nie zawsze chce się wierzyć — może nie jest ona aż tak zauważalna w przypadku Wise’a jak np. u Flohio, ale to nadal artysta o wysokich umiejętnościach wokalnych i jednocześnie świetny raper, który z lekkim vibem pływa po trapowych bitach. Oczywiście, jak to zwykle w przypadku newcomerów z UK bywa, na jego ostatnim projekcie znalazły się drillowe akcenty, bo co trzeba zaznaczyć, Sam Wise jest z Kennington, czyli z tego samego rewiru co legendarne drillowe Harlem Spartans. Jeden ze spartan, Blanco, pojawia się na jego płycie w utworze „Follow The Leader”. Uporczywie starałem się doszukać w jego ostatnim albumie Sorry You Were Saying jakiejś głębszej, ukrytej koncepcji, ale to zwyczajnie mixtape, mający najpewniej na celu ukazanie przekroju jego umiejętności. To naprawdę pobudzający apetyt aperitiff, może nie o tak bogatym smaku jak wermut, ale solidną setką czystej chyba też nie pogardzimy. 

Graft

Ogromny, grime’owy talent, stawiający na przekazywanie w liryce określonych wartości — szacunku do kobiet, dojrzałości, pokory. Stoi w całkowitej opozycji do tego co wymuskane i mainstreamowe, co od razu stawia go niejako w utrudnionej pozycji, zapewniając trudniejszy start. Jego muzyka nie brzmi jak kolejny popowy twór, jest twarda i surowa, taka, do jakiej grime przyzwyczajał nas przez lata. Graft to typowy tekściarz, który postawił sobie za cel wyniesienie Leeds na mapę UK i aktywizowanie tamtejszej, młodej społeczności. Chce być muzycznym „ghetto influencerem”, ale nastawienie na wartości w liryce nie wykluczyły pogoni za pieniądzem, który i tak pozostaje jednym z jego priorytetów. Funfactem jest to, że Graft był talentem piłkarskim, grającym na poziomie akademickim, jednak jego kariera potoczyła się w trochę innym kierunku.

Wkrótce więcej! A tym czasem zostawiam Was z playlistą na Spotify, którą będę systematycznie (co 2-3 tygodnie) aktualizował, na której będą pojawiały się perełki zarówno z mainstreamu jak i podziemia.

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.