W drugiej turze akcji Fresh N Dope Young Cats zostało siedmiu uczestników.
W pierwszej rundzie oceniane były ich numery przygotowane na wybranych przez nich bitach, a o awansie do kolejnego etapu decydowały tylko głosy publiczności, dzięki czemu odpadł Julek. Na polu bitwy wciąż zostają uki balboa, Symer, Pazzy, furman, CielOG, Cetty oraz Bażant Tym razem poprzeczka została podniesiona. Każdy z raperów otrzymał tę samą produkcję autorstwa CatchUpa oraz Pieruuna, następnie stanął przed zadaniem zrobienia na niej jak najlepszego utworu. Teraz nie liczy się już wyłącznie ankieta (którą, notabene wciąż możecie znaleźć TUTAJ), ale także głosy jury złożonego z samego producenta, CatchUpa oraz raperów: Jody, Wac Toji i Szymiego Szymsa. Postanowiliśmy pomóc sędziom wytypowanym przez FnD i przygotowaliśmy własne zestawienie, posługując się ich systemem ocen. Każdy uczestnik otrzymał też po dwa komentarze od naszych redaktorów i to je znajdziecie poniżej, następnie możecie zobaczyć tabelę z wszystkimi ocenami, a na samym końcu nasze opinie o tym etapie rozgrywki. Wszystkie numery możecie znaleźć na kanale Fresh N Dope.
Nasze typy wraz z komentarzami:
Cetty – siódme miejsce, 0 punktów
Niestety, najsłabszy zawodnik tej tury, kiedy usłyszałem jego flow na pierwszym dropie poczułem nadzieję, że jeszcze nie będzie tak źle, ale sam pomysł nie wystarczył, a wykonanie zdeklasyfikowało Cetty’ego. Nie na tym bicie, nie z taką energią. (Biegun)
Cetty położył w tym kawałku wszystko co było do położenia. Brzmi to tak jakby gość nagrywał wokal bez usłyszenia bitu. Pomysł na flow ciekawy, ale nie na to tempo. Tu trzeba było polecieć agresywniej, wyłamać się z ciężkiego trapowego brzmienia, a Cetty niestety wyłożył się nietrafionym pomysłem. Szkoda, bo parę wersów było w miarę ciekawych. (Beśka)
uki balboa – szóste miejsce, 6 punktów
Ot, zupełnie poprawny numer przy nieporywającej intonacji, ratującej nieco barwie głosu i z przekombinowanym hookiem, zupełnie nie pasującym do reszty. Przeciągane adliby i podbicia, które na dłuższą metę męczą. Uszłoby w tłumie, gdyby nie mocniejsi konkurenci. (Biegun)
Najzwyklejszy, poprawny materiał, nie da się tego inaczej określić. Gdyby znalazł się na longplay’u najpewniej przeszedłby bez większego echa, tak samo jak i tu. Zwrotki dość generyczne z bardzo dużą ilością przeciągnięć, co po pewnym czasie robi się irytujące. Refren natomiast przyjemny, chociaż trochę zbyt eksperymentalny, przez co całość nie współgra ze sobą. (Rafał Stepura)
cielOG – piąte miejsce, 11 punktów
Mimo iż nie nagrał najlepszego numeru tego etapu, to czuć w jego występie potencjał, zacięcie, wręcz pazur. Być może nie będzie to w stanie zrekompensować niedociągnięć w melodyjności czy dykcji, tym bardziej, że kolejne etapy będą dużo bardziej kontaktowe, wyraźniej będzie widać właśnie takie różnice między uczestnikami. Nie skreślałbym go jednak, coś mnie w nim ujęło. (Biegun)
cielOG wyłożył się na tym bicie warsztatowo. Jego zwrotka jest skopana technicznie i usłana truistycznymi wersami, które charakteryzują często raperów na tym etapie kariery. Mimo wszystko jego barwa głosu nadaje charakteru rzucanym linijkom i skłamałbym pisząc, że jest on pozbawiony charyzmy. Podszedł do bitu w bardzo prosty sposób i nie cechuje go aż taka kreatywność, co chociażby Pazzy’ego. Zdecydowanie jednak dam mu jeszcze szansę. (Roszul)
Symer – czwarte miejsce, 16 punktów
Z tym numerem mam naprawdę straszny problem. Nie mogę absolutnie odmówić Symerowi pomysłu na ten bit. Jednak niestety podczas tworzenia coś nie wyszło. Przy melodycznie obranym refrenie naprawdę wielka szkoda, że ciężko z niego cokolwiek zapamiętać. Nie ma tam nic co wpadłoby w ucho słuchacza i zostało na dłużej. Przy rzucanych na zwrotkach wersach brakuje mi też charyzmy „głodu podziemia”, Symer po prostu rzuca linijki i nic za tym nie idzie. Trzymam jednak za niego kciuki i liczę, że jeszcze pokaże pazur. (Patryk Bryk)
Początkowo nie byłem przekonany do tego hooku, podobnie jak w przypadku ukiego, jednak tutaj po czasie naprawdę go polubiłem. Odnoszę wrażenie, że raper ma delikatną wadę wymowy, co lekko przeszkadza w odbiorze, jednak nadrabia ciekawymi pomysłami na flow. Wszystko to zebrane do kupy wciąż jednak nie wbija go nawet do pierwszej trójki. Dodatkowy props za wersy o Plemionach! (Biegun)
Pazzy – trzecie miejsce, 22 punkty
Najbardziej kreatywne i „wymyślne” trapowo podejście do bitu. Pazzy ponownie stylem zostawia resztę zestawienia daleko za sobą i jeśli tylko pod takimi aspektami miałbym rozpatrywać Young Catsy, to można wręczać mu już nagrodę główną. Szóstkę przyznałem jednak Bażantowi, bo ujmuje mnie dużo większa ilość „rapu w rapie”. W grę weszły jednak tylko i wyłącznie gusta. Do samego końca będzie rywalizował z Bażantem o nagrodę główną. Mam nadzieję, że chłopaki wygrają to razem i podzielą się sumką! (Roszul)
Pomimo, że nie oceniam tego numeru najwyżej, to zostanę z nim chyba najdłużej. Bardzo ciekawe podejście, bez niepotrzebnego kombinowania – Pazzy świetnie współgra z bitem i stylistycznie widać, że stara się eksperymentować, nie zamykając się w jednej ramie. Na duży plus na pewno idzie tutaj „zabawa słowem” czego brakowało mi przy pozostałych utworach Young Catsów. Jedyny problem to fakt, że po kilku odsłuchach staje się po prostu typowym okołotrapowym numerem – tak jak za pierwszym odsłuchem byłem zaskoczony, tak przy kolejnym robi się to „poprawnie” przygotowanym materiałem. (Rafał Stepura)
Furman – drugie miejsce, 25 punktów
Numer furmana z pierwszego etapu według mnie był maksymalnie przeciętny. Track z tych, które odpalacie i od razu o nich zapominacie. W drugim etapie bardzo pozytywnie zaskoczył i to na dość trudnym bicie. Na szczególną uwagę zasługuje na pewno zabawa formą, a także to, że furman dał zajawkę tego, że ma coś do powiedzenia. Solidne i ciekawe bridge’e, a także brak powtarzalności na zmieniającym się bicie dają dużą nadzieję na występy tego zawodnika w kolejnych etapach. (Patryk Bryk)
Dla mnie osobiste zaskoczenie etapu. Poradził sobie świetnie z bitem i w ładny sposób wkomponował autotune. Partie przyspieszane to chyba najmocniejsza strona numeru, są wykonane prawie bezbłędnie. furman wyłamał się z monotonii, o którą na tym podkładzie nie trudno, a to dzięki ciekawej zabawie formą. (Beśka)
Bażant – pierwsze miejsce, 29 punktów
Póki co Bażant ma jedną przewagę nad wszystkimi pozostałym Young Catsami – treść. Niektórzy mogli mieć wątpliwości, czy młody raper z Warszawy poradzi sobie na bicie kogoś innego niż Trooh Hippi, ale wyszedł z tego obronną ręką. Dobra technika, jakościowe wersy mogą jednak nie wystarczyć w końcowych etapach. Póki co największą wadą Bażanta jest to, że nie słyszałem od niego żadnego refrenu, który zapadałby w pamięć. (Patryk Bryk)
Absolutny top tego etapu. Bażant wyróżnia się nie tyle techniką, co treścią kawałka. Przewijanie wersów o stolicy widzianej oczami młodego człowieka dobrze mu wychodzi. Technicznie jest na dobrym poziomie, parę razy nie podpasował mi wyższy wokal, ale wszystko inne się broni. (Beśka)
A tak prezentuje się tabela z cząstkowymi ocenami:
Raper/Oceniający | Bryk | Roszul | Biegun | Beśka | Stepura | SUMA |
uki balboa | 1 | 1 | 1 | 2 | 1 | 6 |
Symer | 3 | 3 | 2 | 4 | 2 | 16 |
Pazzy | 6 | 5 | 4 | 3 | 4 | 22 |
Furman | 4 | 4 | 6 | 5 | 6 | 25 |
cielOG | 2 | 2 | 3 | 1 | 3 | 11 |
Cetty | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 |
Bażant | 5 | 6 | 5 | 6 | 5 | 29 |
Ocena ogólna, czyli co sądzimy o tym etapie:
Bryk:
W drugim etapie nie wystarczy już mobilizacja swoich ziomali, w grę wchodzi jury oraz bit CatchUpa, który świetnie zweryfikował pozostałych w grze „kocurów”. Tak naprawdę jakkolwiek poradzili sobie z nim Bażant, Pazzy i Furman. Za próbę na pewno należą się propsy Symerowi, który miał na ten numer ciekawy pomysł, jednak nie podołał z jego realizacją. Pozostała trójka to moje typy do odpadnięcia na tym etapie. Obstawiam, że będzie tu naprawdę blisko i główną rolę odegra publiczność, która też ma swoje punkty. Jeżeli nie odpadnie ktoś z trójki: cielOG, uki balboa, Cetty to będzie to naprawdę spore zaskoczenie.
Roszul:
Poziom tego etapu nie zaskoczył mnie w żaden sposób. Raperzy dostali trudny bit, który oddzielił ziarno od plew i był poprzeczką, której niektórzy nie byli w stanie przeskoczyć. Ku mojemu negatywnemu niestety zaskoczeniu, przy żadnym z kawałków nie zostanę na dłużej. Tyczy się to również trio, którym wystawiłem najwyższe noty z całego zestawienia. Brak charakterystycznych sekwencji, wersów zapadających w pamięć, w większości widocznie dostrzegalna bezpłciowość. Prawie wszyscy nie podołali charyzmatycznie, żeby „okiełznać” tę produkcję i prowadzić ją za rękę, a nie być prowadzonym przez nią. Pazzy i Bażant zostawili resztę w tyle, ten duet wypadł najlepiej na tle generyczności, rzucanych truizmów i bardzo miałkiego, wręcz karykaturalnego głodu. Więcej odwagi panowie!
Biegun:
Muszę przyznać, że przy pierwszych odsłuchach zapamiętałem tylko Pazzy’ego, i to pewnie przez to, że z jego twórczością jest mi najbardziej po drodze. Wydaje mi się, że niemalże wszyscy zawodnicy podeszli do tego bitu bardzo ostrożnie, zabrakło mi kogoś, kto wpadnie na niego wściekły jak Sarius na IŻKIS, a potem zacznie krzyczeć refren jak Paluch na „Szamanie”. Do spełnienia tego pierwszego najbliżej było furmanowi i Bażantowi, stąd moje oceny. Wątpię, żebym wrócił do któregoś z wykonów, do odpadnięcia typuję Cetty’ego, bo tak naprawdę tylko przy jego ocenie nie wahałem się ani na moment.
Beśka:
Największą przeszkodą tego etapu okazał się bit CatchUpa. Ciężki, ze zmianą tempa, ale pozwalający wejść agresywnie i pokombinować z przyspieszeniami. Niestety tego tu zabrakło. Pazzy pokombinował z agresją i w sumie nie brzmiało to najgorzej, ale trzeba było to ugryźć dwa razy mocniej. Najgłębiej w pamięci utkwił mi Bażant, który nadrabiał mocno treścią. Nieźle poleciał też furman, który podszedł do tematu w dosyć techniczny sposób. Reszta zawodników niestety nie poradziła sobie w mojej opinii. Ociężałość formy i bitu sprawia, że przy żadnym z numerów nie jestem w stanie zostać na dłużej.
Stepura:
Przyznaje, że nie śledzę rozwoju kariery i twórczości raperów będących w Young Cats. Nie zmienia to faktu, że z niektórymi miałem okazję się zetknąći ciekawiło mnie ich podejście do tego, co przygotował dla nich CatchUp wraz z Pieruunem. Właśnie chyba największym problemem okazał się prosty, nieskomplikowany, okołotrapowy podkład. Prostota poskutkowała tym, że artyści mieli okazję poeksperymentować z bitem, swoimi stylówkami, spróbować czegoś nowego. Jak wyszło? To zależy już indywidualnie od każdego słuchacza. Dla mnie najlepiej wypada Furman i Bażant, nawet ze względu na samo podejście do tego, z czym mieli się zmierzyć. Niemniej jednak utwór Pazzy’ego zostanie ze mną najdłużej przez fakt, że nie próbował zrobić czegoś ponad swoje możliwości. Jeżeli chodzi o resztę to opcje są dwie: pokonał ich albo sam bit, albo własna ambicja – czasem lepiej zrobić prosty utwór w swoim stylu niż eksperymentować na siłę.
Korekta: Biegun