Od premiery wspólnego albumu Jana-rapowanie i Nocnego pt. „Uśmiech” miną jutro dwa miesiące. Mieliśmy przyjemność zadać parę pytań producentowi tej płyty i zdaje się, że jest to pierwszy dłuższy wywiad z nim po premierze płyty. Dowiecie się m.in. jakie ma plany na przyszłość, jak przebiega jego praca nad planowanymi singlami, z kim planuje współpracę i przede wszystkim – czy zagra na Sterylnej Imprezie! Wyselekcjonowaliśmy również trzy pytania z grupy, które zostały zadane Nocnemu i znajdziecie je na samym końcu wpisu. Enjoy!
Roszul: Dzień dobry Nocny. Zaczynamy z grubej, bez rozdrabniania się. Ostatnio widać Twoją sporą aktywność w internecie, o co zaraz pewnie zapytam. Na sam początek – jak nastrój po niecałych dwóch miesiącach od premiery Uśmiechu? Jak oceniasz odbiór tego albumu? Czujesz się nim usatysfakcjonowany, czy raczej pozostaje niedosyt?
NOCNY: Cześć, cześć. Bez wstępów powiem, że nie poszło to tak szeroko jak na to liczyłem. Jestem typem, który twardo śledzi wyświetlenia, odbiory, odzew i naprawdę byłem pewny, że poleci to o wiele lepiej. Nie poszło oczywiście źle, nic z tych rzeczy! Zwyczajnie marzyło mi się, żeby pojawiły się już w pierwszych chwilach jakieś zawrotne numery, setki tysięcy wiadomości i złota płyta w ciągu miesiąca. Niedosyt nadal jest, ale cieszę się, że ta płyta wyszła. To była świetna droga.
R: Kilka lat stałej współpracy z Jankiem zaczętej od utworu “Tańczę”, na bank wzbudza pewną formę artystycznego przywiązania. Gdybyś mógł w dwóch, maksymalnie trzech zdaniach ją podsumować, to co byś w tym momencie powiedział?
N: Tak jak napisałem wyżej – wspaniała droga. Wydaje mi się, że obaj nauczyliśmy się pracować z drugą osobą. Wymagało to długiego okresu dostosowania się do siebie i do naszych procesów twórczych – dzięki tej współpracy dam radę pracować z każdym i mam wrażenie, że Janek też każdemu producentowi umiałby powiedzieć czego potrzebuje, nie tak jak na starcie.
R: Po premierze “Plansz” zapytany o porównania Waszego duetu do Pezeta i NOONa odpowiedziałeś, że są to porównania zdecydowanie za mocne. Godzić się jednak musisz powoli, że Wasza trylogia płyt za kilka, może kilkanaście lat, będzie określana mianem “klasyka”. Zgodzisz się teraz ze stwierdzeniem, że Wasz duet jest trochę takim młodszym odpowiednikiem duetu Pezet x NOON?
N: Nie ma opcji, w życiu tego nie przybiję. Nadal za mocno. Jeśli ktoś za parę lat powie, że nasze płytki są klasykami (chociaż wątpię przy takim zalewie muzyki jaki jest teraz), to będzie mi ekstremalnie miło, ale wciąż bym się nie zgodził z tymi słowami. Nie widzę też sytuacji w której kogokolwiek z naszej sceny nazwałbym odpowiednikiem Pezeta czy Noona.
R: Zanim przejdę do obecnych i przyszłych ruchów. Możemy się spodziewać jeszcze płyty od Waszego duetu?
N: O ile sobie dobrze przypominam to nie odbyliśmy nigdy rozmowy z Janem o przyszłych wspólnych ruchach. Przeczytałem gdzieś w wywiadzie z nim, że płyta wspólna raczej nie powstanie, ale może jakieś pojedyncze rzeczy z tego będą. Na razie odpoczynek dobrze zrobi!
R: Dobrze już wiemy, że Twoimi następnymi ruchami będą wydawane w Def Jamie single. Panująca epidemia utrudnia warunki współpracy z raperami. Ostatnio chyba jednak nie próżnujesz. Czy można powiedzieć, że w Twoim przypadku ciężka sytuacja sprzyja produktywności?
N: Ciężka sytuacja jest w szpitalach, mi raczej sytuacja z aktualną pandemią nie przeszkadza za bardzo w tworzeniu. Od zawsze wolałem pracę zdalną w swoim mieszkaniu, więc fakt, że nikt mnie nie ciągnie do studio jak najbardziej mi odpowiada. Staram się nie próżnować, ale problemem okazał się kontakt z raperami. Ciężko mieć dobre humory i chęci do pracy, kiedy nie można grać koncertów i wszystko stoi w miejscu. Co do samej produktywności – to z jednej strony mam więcej czasu na naukę robienia muzyczki i na samo jej robienie, ale jednak ciągłe siedzenie w domu źle wpływa na wenę. Człowiek potrzebuje doświadczeń żeby tworzyć. Ciężko je zdobyć oglądając przez pół dnia netflixa albo youtube, a potem grając na konsoli.
R: Single od Ciebie nadchodzą. Ilu z nich możemy spodziewać się w najbliższym czasie/do końca roku?
N: Postawiłem sobie realistyczny cel – 10 singli do końca roku i mimo tego, że jest mało czasu i może być gęsto z takim planem, to naprawdę staram się go osiągnąć.
R: Jakieś ksywki? Niekoniecznie takie, które są już potwierdzone. Może masz wyklarowaną wizję na utwór z którymś z raperów, ale uważasz, że nie jest on w Twoim zasięgu, albo boisz się zagadać? 😉
N: Rzucę jedną – nie wiem czy to wyjdzie czy nie, ale zaprosiłem na track Gargamela i bardzo chcę w to brnąć.
R: Twoja współpraca z Def Jamem jest jest krótka, ale na pewno to solidne oderwanie się od poprzedniej, muzycznej rzeczywistości. Wszystko dotychczas idzie po myśli i czujesz satysfakcję z przejścia do tej wytwórni?
N: Zacznę czuć satysfakcję jak coś w końcu wydam i rozpędzę się z pracą, na razie wsparcie ze strony wytwórni jest naprawdę świetne, motywują mnie groźbami ,co na mnie bardzo działa. Porównując poprzednią rzeczywistość z aktualną – dwa różne światy, kompletnie inny styl pracy. Wydaje mi się, że okres dostosowania się do nowego trybu roboty mam na szczęście za sobą. Wcześniej moja praca ograniczała się tylko do tworzenia muzyki. Teraz doszło do tego pisanie i męczenie ludzi dzień w dzień, planowanie tracków, mały scouting (nigdy nie lubiłem tego robić), cotygodniowe raporty z tego co się zrobiło, albo zaplanowało. Szczerze to dołączając do Def Jamu naiwnie myślałem, że zostanę przy tworzeniu muzyczki i tyle, ale nope, nie ma takiej opcji. Cieszę się jednak, że wyciągnięto mnie z tej bańki w której przez chwilę żyłem, bo to co teraz robię na pewno da mi (zresztą już dało i da więcej) ogrom doświadczenia, które na pewno przyda mi się do końca kontraktu z wytwórnią i po nim też.
R: Odpaliłeś kanał na Twitchu, masz chyba nawet jego partnerstwo i prócz grania sporadycznie w gierki, przede wszystkim tworzysz tam muzykę, co oglądają łącznie setki widzów. Skąd pomysł na taką działalność? Pomaga to w oderwaniu się od rzeczywistości i sprzyja w odnajdywaniu weny do produkcji?
N: Pomysł dał mi kochany Filip Chmielewski, zachęcając mnie do tego współpracą z Twitchem, którą właśnie dopinamy. To była znakomita propozycja, zajebiście się bawię podczas streamów, robimy czasami naprawdę durne rzeczy, ale też wiele osób uczy się na tych lajwach jak dochodzę do niektórych dźwięków, melodii i tak dalej. Sprawdzam rzeczy widzów, wrzucam ich pomysły do tracków (przez co połowa rzeczy, które robimy na Twitchu, brzmi jak rosyjski hardbass). Staram się odpowiadać na wszystkie pytania produkcyjne i biznesowe. Na pewno rusza to moją wenę, bo często muszę robić to co wymyślą ludzie i dobrze jest mi dostosowywać się na bieżąco do tego, co chcieliby usłyszeć – bardzo przyjemne ćwiczenie. Ja się mniej nudzę, ludzie którzy oglądają trochę się pouczą i pośmieją z mojego nieudolnego radzenia sobie z propozycjami, które są rzucane na czacie – ogólnie bajka.
https://www.twitch.tv/ojciecnocny/clip/LazyDreamyPuffinPrimeMe (tutaj możecie zobaczyć wykon propozycji widzów, Nocny bardzo się wczuwa w swoją rolę)
R: Muzyka to zabawa, co pokazujesz na swoich strumykach. Poznać Cię tam można również od innej strony i mimo wszystko poczuć jakiś kontakt, więź. Czy do takiej formy zabawy muzą na strumykach razem z widzami ktoś lub coś Cię zainspirowało? Jakie w ogóle ostatnio masz inspiracje muzyczne?
N: Ta forma jaka pojawia się na moim kanale Twitchowym wzięła się z tego, że sam bym chciał taki content oglądać. Wydaje mi się on super sprawą. Każdy może coś zasugerować, spytać o konkretny dźwięk czy efekt, a ja chętnie odpowiem i pokażę co i jak. Nie ukrywam też jak powstały moje wcześniejsze rzeczy. Wbijaliśmy już na streamach w projekty bitów z Nocnej Zmjany czy Plansz i pokazywałem po kolei elementy, z których te produkcje się składały. Projektów do pokazania mam pełno. Ludzie z czatu mają niezliczone pomysły jak mi zepsuć porządne tracki, więc materiału na streamy jeszcze długo nie zabraknie. Co do inspiracji muzycznych – nie umiem na to pytanie odpowiedzieć za dobrze. Po prostu słucham muzyki.
R: Twoje aspiracje zdają się być wysokie, jednak w gruncie rzeczy nie jesteś typowo “rapowym” producentem. Możemy się więc spodziewać produkcji osadzonych w klimatach, w jakich do tej pory nie mieliśmy przyjemności Cię słyszeć?
N: Oj na pewno! Przy płytach z Jankiem po których zna mnie większość ludzi, byłem trochę ugłaskaną wersją siebie jeśli chodzi o produkcje. Na pewno pójdziemy przy aktualnych rzeczach w muzykę szybszą, mocniejszą. Myślę, że trochę świeżości wprowadzę w polski rap.
R: Jakie jest Twoje nastawienie w związku z nadchodzącym latem, które zapowiada się, że przebiegnie bez imprez masowych? Tutaj oczywiście moje myśli krążą również wokół Czeluści, z którą jesteś związany, a która została ostatnio przeniesiona na koniec sierpnia. Jest gdzieś nadzieja, że coś się odbędzie, czy raczej myślisz, że niestety musimy się pogodzić z brakiem takowych imprez w tym roku?
N: Ciężko mi sobie wyobrazić rok bez Czeluści. Bardzo bym chciał żeby się odbyła ta impreza. Jeśli władze uznają, że kryzys został zażegnany, to z wielkim bananem na mordzie pojadę do Krakowa grubo się wybawić i zagrać secik, ale ważniejsze jest zdrowie ogółu, nic na siłę po prostu. Czas na imprezki będzie jak wszyscy będziemy zdrowi i będziemy mieli siły na skakanie. Oczywiście ciężko sobie wyobrazić sytuację w której do końca roku mielibyśmy siedzieć w domach tak jak teraz i najlepiej nie wychylać nosów za próg. Aktualny stan życia jest ekstremalnie dziwną sytuacją. Brak imprez masowych to kropla w morzu rzeczy do których nie mamy dostępu przez pandemię, chociaż myślę, że jest na pewno jedną z bardziej odczuwalnych zmian. Niech to się już skończy w pizdu, ale tylko jeśli wszyscy by wyszli z tego cało.
R: Jak już dropniesz Valoranta, to ofc zagrasz secik na Sterylnej Imprezie, co nie?
N: Valorant dropnięty, kiedy znowu sterylna?
Czas na parę pytań od użytkowników grupy Sajko!
Wiktor Wysocki: Kto twoim zdaniem robi lepsze bity od ciebie?
N:Każdy kto robi muzykę. (nie mówię tu o bitmejkerach z miesięcznym stażem w crackowanym flstudio).
Kay Etanos: Którego ze swoich bitów oprócz „stare czasy(uff)” kompletnie nienawidzisz?
N: To jeszcze z tej samej płyty utwór tytułowy, przecież to jest jakiś żart XDDD
Patryk Chmielecki: Czy nagrasz coś kiedyś na swoim bicie?
N: Nigdy w życiu, najwyżej adliby jak Timbaland.
My dziękujemy Nocnemu najserdeczniej za rozmowę. Zachęcamy do sprawdzenia Uśmiechu każdego, kto jeszcze nie miał tej przyjemności. Recenzje tego krążka znajdziecie po kliknięciu TUTAJ! Trzymamy kciuki, śledzimy poczynania i wspieramy z całego serducha.