fbpx

Nie najgorsza kontynuacja – recenzja ,,Trapped On Cleveland 3”

I ain’t comin’ home tonight, don’t leave the light on

Trapped On Cleveland 3 to drugi solowy album wydany przez Lil Keeda. Raper wyznał również, że jest to ostatnia odsłona słynnej już serii, tworzonej przez reprezentanta YSL Records. Ponadto Raqhid zaznaczył, że wyznacza ona nowy początek w jego karierze oraz zamyka pewien rozdział w życiu artysty. 

Yeah, I shot ’em point-blank range like a Fader

Bez przysłowiowego owijania w bawełnę, najnowsze wydawnictwo Lil Keeda nie dorównuje zeszłorocznemu Long Live Mexico, za to jest nie najgorszą kontynuacją trapowego uniwersum. Analizując ruchy rapera po premierze albumu poświęconego swojemu zmarłemu przyjacielowi, dało się wyczuć, że nie chce on podążać śladami wyznaczonymi przez Young Thuga, ale zamierza budować własną stylistykę. Mimo oczekiwanej ewolucji ogromny wpływ „młodego bandyty” nadal jest widoczny. Keed w dalszym ciągu korzysta z patentów, na których opierał inne projekty. Ubolewam nad faktem, iż nie postanowił w wyraźny i charakterny sposób odciąć się od powiązań łączących go z Thuggerem. Tym bardziej, że tamtejsza rap gra jest obecnie wypełniona po brzegi facetami, próbującymi naśladować amerykańską ikonę sceny.

I just been shinin’ in rose gold

Wokal to zdecydowanie coś, co wyróżnia rapera wśród innych artystów na hip-hopowej scenie. Raqhid z łatwością potrafi zmieniać style, brzmi trochę inaczej na każdym utworze, sprawiając, że jego głos nie staje się nudny. Odważnie śpiewa, czasami szepcze i nagle wybucha melodyjnością. Lil Keed zaskakuje wokalną wszechstronnością, którą potrafi się bawić, a także eksperymentować. Niestety nie każdemu przypadnie ona do gustu, gdyż jest dosyć specyficznym tworem. Głos muzyka niektórych hipnotyzuje, innych zaś odrzuca, ale nie sposób jednak odmówić talentu młodemu reprezentantowi Atlanty.

Think I’m James Harden ’cause I ride with that rocket

Trapped On Cleveland 3 jest krążkiem niewątpliwie interesującym. Nie mogę wystarczająco określić, jak orzeźwiające jest dla mnie słuchanie tego albumu. Melodyjność i płynność sprawiły, że niektórych kawałków słuchało się z wielką przyjemnością. Mimo wszystko monotonia i powtarzalność nie oszczędziły projektu Lil Keeda. Płyta w pewnym momencie staje się mało dynamiczna, nijaka oraz męcząca, co przy prawie godzinnym wydawnictwie stanowi poważny problem dla przeciętnego słuchacza. Idealnie za to nadaje się ona do puszczenia w tle, podczas pykania w gierkę lub jazdy samochodem, kiedy to estetyczny wokal potrafi umilić czas. Trzecia część serii jest po prostu za długa, można by wyciąć kilka piosenek, a album nie straciłby ponadprzeciętnej zawartości. Większość tracków umieszczonych na płycie nie wyróżnia się szczególnie, na palcach jednej ręki można wyliczyć utwory, zostające na dłużej w naszej pamięci. Cierpi na tym również sam Raqhid, ponieważ świetne utwory umieszczone w końcówce, przeradzają się i ulegają swoistej „zgniliźnie”. Krążek posiada niewykorzystany potencjał, brakuje w nim urozmaicenia. Tekstowo także nie porywa, zawiera standardowe trapowe linijki, do których przyzwyczaiła nas reszta sceny. Niejednokrotnie rapuje o gangach, łatwych dziewczynach i drogich samochodach. Mimo wszystko warstwa liryczna wydaje się naprawdę solidna i dopracowana. Na pochwałę zasługują też producenci muzyczni, którzy wykonali kawał dobrej roboty. Ścieżka produkcyjna jest bezkompromisowo jedną z większych atutów, czekających na nas podczas odsłuchu.

She eat on that molly, tongue white like it’s Kylie

Spotkałem się z głosami mówiącymi, że nawet jeśli Lil Keed zaprosi dużo większe nazwiska na featuring, zawsze to on będzie kontrolować utwór i stanowić jego fundament. Nie mogę się w zupełności z tym zgodzić. Owszem, są piosenki, gdzie gwiazda Raqhida nas oślepia, lecz w niektórych przypadkach to właśnie goście grają pierwsze skrzypce. Wzorcowym przykładem jest tutaj Future, który dał niesamowitą zwrotkę w utworze „Zaza” czy Lil Baby w tracku „She Know”. Oprócz wspomnianych wcześniej artystów, na krążku pojawili się również: Young Thug, Gunna, Travis Scott, Ty Dolla $ign oraz 42 Dugg. Wystarczy spojrzeć na pseudonimy, pojawiające się na albumie, by zobrazować sobie, jak wielki potencjał drzemie w Keedzie.

Here go some extras on extras, make sure the job done

Barwna godzinna przygoda spędzona w pełnym pasji świecie Lil Keeda – niestety nie dla każdego. Wokal może odtrącić wielu potencjalnych słuchaczy, monotonia odrzucić kolejnych, a długość projektu sprawić, że spore grono nie dotrwa do końca odsłuchu. W moim odczuciu warto jednak sprawdzić Trapped On Cleveland 3, choćby z czystej ciekawości. Nie spodoba się – zrozumiałe, natomiast pamiętaj, że jeśli dasz temu albumowi szansę, może czekać Cię hipnotyzująca wędrówka po muzycznym środowisku.

Zeen is a next generation WordPress theme. It’s powerful, beautifully designed and comes with everything you need to engage your visitors and increase conversions.